Firma Lex Superior żądała od wielu internautów pieniędzy za rzekome rozpowszechnianie filmów pornograficznych. Wielu internautów odebrało to jako niesłuszne zastraszanie. Ostatnie pisma firmy były podpisane przez radcę, w sprawie którego uruchomiono już dochodzenie o przewinienie dyscyplinarne.
reklama
Czytelnicy Dziennika Internautów mogli wielokrotnie czytać o firmie Lex Superior. Ta firma próbowała pozować na kancelarię prawną, ale tak naprawdę była posiadaczem praw do filmów pornograficznych. Występowała do prokuratury jako pokrzywdzony, aby pozyskać dane osobowe różnych osób i następnie występować do tych osób z żądaniem zapłaty za rzekome naruszenia praw autorskich.
W działaniach Lex Superior było wiele kontrowersyjnych elementów. Firma niejednokrotnie wysyłała wezwania do osób, które stanowczo twierdzą, że nie udostępniały filmów pornograficznych w internecie. Wśród tych osób były osoby starsze, które nawet nie miały pojęcia czym jest BitTorrent. Poza tym firma nakłaniała osoby wystraszone pismami do dzwonienia na numer o podwyższonej opłacie w celu wyjaśnienia sprawy. Lex Superior wielokrotnie groziła ludziom pozwami, ale nie wiemy by kogoś naprawdę pozwała.
W ostatnim czasie firma Lex Superior zaczęła rozsyłać do internautów pisma podpisane przez radcę prawnego Magdalenę B. Autorytet radcy na krótko podziałał - wiele osób się wystraszyło. Tak naprawdę jednak niewiele to zmieniało. Dziennik Internautów zwracał wówczas uwagę, że istnieje możliwość złożenia skargi na radcę prawnego do Okręgowej Izby Radców Prawnych. Wiemy, że niektóre osoby złożyły takie skargi.
W ostatnich dniach osoby składające skargi zaczęły otrzymywać pisma takie jak to poniżej.
Z pisma wynika, że wszczęto już dochodzenie dyscyplinarne w sprawie radcy Magdaleny B., która podpisywała się pod pismami od Lex Superior. Wiele osób może się teraz zastanawiać ile to dochodzenie może trwać i co może z niego wyniknąć?
Czekamy jeszcze na pewne informacje od Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku. Niemniej już teraz, bazując na wiedzy z poprzednich tego typu spraw, możemy wam naświetlić jak to wszystko wygląda i dlaczego długo trwa.
Adwokaci i radcy prawni muszą przestrzegać pewnych norm etycznych określanych w odpowiednich kodeksach. Te normy etyczne (wbrew krążącym tu i ówdzie legendom) nie dotyczą wyłącznie relacji pomiędzy adwokatem/radcą i jego klientem. Radcy i adwokaci powinni również zachować pewien poziom wobec osób, do których zwracają się z roszczeniami swoich klientów. Przykładowo powinni unikać grożenia postępowaniem karnym, gdyż jest to zachowanie zbliżone do szantażu. Radcy i adwokaci powinni też zachować pewien umiar w wypowiedziach. Mówiąc najprościej, radca i adwokat ma działać dla dobra klienta, ale nie powinien się zachowywać jak pospolity oszust czy naciągacz.
W Polsce od 2013 roku niektórzy adwokaci i radcy zajmują się działaniami, które zaliczane są do tzw. copyright trollingu. Jest to taki sposób dochodzenia roszczeń z tytułu praw autorskich, który w Polsce łączy się z nadużywaniem postępowania karnego do wyciągania danych osobowych oraz zastraszania (czasem bezpodstawnego). Copyright trollingowi często towarzyszą takie patologie jak: straszenie postępowaniem karnym, próby wprowadzania w błąd co do sytuacji prawnej, praktyki zorientowane na zastraszenie itd.
Copyright trolling w większości przypadków nie jest naruszeniem prawa, ale jest poważnym problemem etycznym. Dlatego właśnie Dziennik Internautów od dawna podnosi, że adwokaci i radcy prawni zajmujący się taką działalnością powinni za to odpowiadać dyscyplinarnie. W Wielkiej Brytanii już w roku 2011 Trybunał Dyscyplinarny Radców Prawnych stwierdził, że copyright trolling jest wykroczeniem zawodowym. Zauważono wówczas, że jest to działanie dla pieniędzy, zastraszanie i "procedura windykacyjna, podczas gdy nie istniał żaden dług".
Dziennik Internautów drążył ten temat m.in. pytając Naczelną Radę Adwokacką oraz Krajową Izbę Radców Prawnych. Obie instytucje przyznały, że adwokaci i radcy nie powinni nadużywać postępowania karnego do wyłudzania danych osobowych. Osobnym problemem są takie rzeczy jak np. język zastosowany przy nakłanianiu do ugody i zapłaty.
Dziennik Internautów ma wiedzę podjętych już wcześniej dochodzeniach dyscyplinarnych wobec adwokatów i radców. Warszawska Okręgowa Rada Adwokacka uruchomiła dochodzenie w sprawie Anny Ł. oraz Artura G. Dochodzenie w sprawie Anny Ł. toczy się już ponad rok.
Ponadto Rzecznik Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Katowicach badał sprawę kancelarii z Bielska-Białej, która była zaangażowana w działania antypirackie w serwisie Chomikuj.pl. Doszło przy tym do prób żądania ugody w związku z rozpowszechnianiem filmu stanowiącego tzw. domenę publiczną.
Jak dotąd dochodzenia tylko się toczą. Trwa to długo, bo zachodzi potrzeba przesłuchiwania osób z różnych części kraju. W praktyce rzecznicy dyscyplinarni rad adwokackich (lub izb radców) wysyłają pisma do rzeczników dyscyplinarnych pracujących w miejscu zbliżonym geograficznie do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego. Pokrzywdzony jest przesłuchiwany i znów trzeba to przesłać do rzecznika prowadzącego postępowanie w izbie (radzie) do której należy dana radca czy adwokat. Te procedury długo trwają.
Wróćmy teraz do sprawy Lex Superior. Czy radca tej firmy mógł naruszyć zasady etyki radców? Dziennik Internautów nie jest oczywiście od tego by oceniać, czy doszło do naruszenia. Nie jesteśmy również od tego by decydować, czy działania Lex Superior są trollingiem, czy nie. Wy sami możecie to ocenić na podstawie dostępnej wiedzy o tych zjawiskach.
Możemy co najwyżej zwrócić uwagę na pewne elementy w działaniach radcy, który pracował dla Lex Superior. Powiedzmy, że te elementy nie są bez znaczenia.
W pismach od Lex Superior (tych podpisanych przez radcę) wspomniano o postępowaniu karnym (zresztą już umorzonym), a następnie wspomniano o postępowaniu wyjaśniającym, mówiącym o "subsydiarnej odpowiedzialności". Osoba nieuważna, nieobeznana z procedurami karnymi lub po prostu zastraszona mogłaby pomyśleć, że "postępowanie wyjaśniające" jest elementem wspomnianego wcześniej "postępowania karnego". W rzeczywistości "postępowanie wyjaśniające" to jakieś tajemnicze postępowanie, które przeprowadził niewiadomo kto i gdzie. Dziennik Internautów rozwijał ten temat w tekście pt. Lex Superior: Czym jest "postępowanie wyjaśniające" z pism? Radca nie chciała wyjaśnić.
Moim zdaniem nie jest w porządku żądanie pieniędzy poprzez sugerowanie jakiejś "subsydiarnej odpowiedzialności" przy jednoczesnym wspominaniu o postępowaniu karnym i pomijaniu faktu, że to postępowanie zostało wcześniej umorzone.
Moim bardzo osobistym zdaniem to nie jest sposób formułowania pism godny prawdziwego radcy. Jak to ocenią organy samorządu radców? Nie wiem, zaczekamy. Wiemy przynajmniej, że taka ocena zostanie przeprowadzona.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|