W copyright trolling zaangażowani są zarówno adwokaci, jak i radcowie prawni. Samorząd adwokacki nie popiera tych działań i toczą się dochodzenia dyscyplinarne. Nieco inaczej jest z radcami prawnymi. Krajowa Izba Radców Prawnych ma zastrzeżenia do trollingu, ale sposób działania radców sprawia, że dotychczas unikali oni skarg.
reklama
Uwaga: Tekst dotyczy kontrowersyjnego zjawiska. Przedstawia pewne fakty oraz ich oceny. Te oceny należy traktować jako opinie autora.
* * *
Copyright trolling zadomowił się w Polsce już na dobre. Jest to zjawisko polegające na tym, że prawnicy wysyłają do internautów pisma wzywające do zapłaty za rzekome naruszenie praw autorskich. Podkreślamy tu słowo "rzekome", bo odbiorcy pism mogą być absolutnie niewinni i często są.
Działania kojarzące się z trollingiem prawnoautorskim są w Polsce możliwe dzięki nadużyciu postępowania karnego. Wystarczy zgłosić, że doszło do udostępniania dzieła, podać numer IP, a organy ścigania ustalą, kto się kryje za adresami IP. Prawnicy korzystają potem z dostępu do akt sprawy, aby wysyłać wezwania do zapłaty, zanim jeszcze ktokolwiek udowodni komuś naruszenie. Jeśli chcecie dokładnie wiedzieć, jak to działa, przeczytajcie tekst pt. Zastraszanie to nie ochrona twórców!
Działania z zakresu copyright trollingu mogą podejmować trzy rodzaje prawników:
Dziennik Internautów dość głęboko drążył temat trollingu w wykonaniu adwokatów. W ubiegłym roku organizacje pozarządowe skierowały list w sprawie copyright trollingu do Naczelnej Rady Adwokackiej. NRA dała jasno do zrozumienia, że dostrzega wątpliwości etyczne zwiazane z takimi działaniami. Dziennik Internautów pisał również o tym, w jaki sposób złożyć skargę na adwokata. Kilkadziesiąt osób skorzystało z tej możliwości i doprowadziło to do uruchomienia dochodzeń dyscyplinarnych przeciwko adwokatom Annie Łuczak i Arturowi Glass-Brzudzińskiemu.
Jeśli chodzi o prawników niebędących adwokatami ani radcami, analizowaliśmy ich działania całkiem niedawno. Przypominamy, że tacy prawnicy muszą zgłaszać zbiory danych osobowych do GIODO i mają pewne szczególne obowiązki jako administratorzy danych.
Stosunkowo mało uwagi poświęciliśmy jak dotąd radcom prawnym. Oni również podejmują pewne działania z zakresu copyright trollingu. To, co robią, może wzbudzać zastrzeżenia etyczne. Nasuwa się pytanie, czy samorząd radców prawnych ma zamiar to tolerować? Czy można złożyć skargę na radcę podobnie jak na adwokata?
Aby odpowiedzieć sobie na te pytania, postanowiłem najpierw sprawdzić, co samorząd radców prawnych sądzi o copyright trollingu. Skierowałem pytania w tym zakresie do Krajowej Izby Radców Prawnych. Musiałem trochę poczekać na odpowiedzi, ale wreszcie je dostałem.
Poniżej moje pytania z odpowiedziami, których udzielił mi wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych r.pr. Zbigniew Pawlak.
DI: Czy KIRP zna zjawisko trollingu prawnoautorskiego? Czy Izba posiada jakieś stanowisko w tej sprawie?
Zbigniew Pawlak: Środowisko radców prawnych obserwuje wszelkie zjawiska, działania i zachowania związane z wykonywaniem zawodu i przestrzeganiem obowiązujących standardów etycznych. Zjawisko copytrollingu jest mu znane, ale w sposób zinstytucjonalizowany samorząd sprawą się nie zajmował. Sondaż wśród członków komisji wykonywania Zawodu Krajowej Rady Radców Prawnych wykazał, że dotychczas w okręgowych izbach radców prawnych nie odnotowano skarg ani sygnalizacji o zaangażowaniu w ten proceder radców prawnych.
DI: Czy KIRP nie uważa, że instrumentalne wykorzystywanie postępowania karnego w celu wyciągania danych osobowych jest nadużyciem?
ZP: Jakiekolwiek wykorzystywanie postępowania karnego w celu innym niż wyznaczany przez zasady sprawowania wymiaru sprawiedliwości, prewencji i profilkatyki przeciwprzestępczej budzi wątpliwości etyczne i prawne. Za naganne zatem należy uznać instrumentalne wykorzystywanie tego postępowania w celu pozyskiwania danych osobowych, służącego działaniom wątpliwym prawnie, a tym bardziej bezprawnym.
DI: Czy KIRP obserwowała jakieś przypadki trollingu prawnoautorskiego?
ZP: Krajowa Rada Radców Prawnych nie otrzymała dotychczas żadnych skarg lub sygnalizacji o podejmowaniu przez radców prawnych działań o znamionach copytrollingu.
DI: Co mogą zrobić osoby, które poczuły się niesłusznie zastraszone przez radcę prawnego, który podejmuje działania z zakresu copyright trollingu? Jaka jest procedura zgłaszania skargi na radcę prawnego?
ZP: Osoby, które poczułyby się zastraszane przez radcę prawnego podejmującego wobec nich działania noszące znamiona copytrollingu, mogą złożyć skargę na takie postępowanie radcy prawnego do dziekana rady okręgowej izby radców prawnych, a nawet wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego do okręgowego rzecznika dyscyplinarnego. Skarga lub wniosek nie są obłożone jakimikokwiek wymogami formalnymi.
Tę rozmowę można podsumować krótko. Samorząd radców prawnych wie o copyright trollingu i ma do tego zjawiska zastrzeżenia, ale... nie było żadnych skarg i nic nie wiadomo o tym, aby radcy prawni czymś takim się zajmowali.
Według wiedzy Dziennika Internautów radcy prawni podejmują działania związane z copyright trollingiem, choć częściej robią to w sposób niebezpośredni. To z kolei może sprawiać, że nikt się na nich nie skarży.
Przykładowo Dziennik Internautów opisywał działania kancelarii CODEX z Bielska-Białej. Ta kancelaria kieruje propozycje ugody do użytkowników serwisu Chomikuj.pl. Wezwania były kierowane do osób, przeciwko którym nie wszczęto postępowania karnego, ale wezwania zawierają groźbę takiego postępowania. Oczywiście w przypadku Chomikuj.pl dowody naruszenia są nieco mocniejsze niż w przypadku sieci P2P. Z drugiej strony, jeśli ktoś przedstawia propozycję ugody, grożąc postępowaniem karnym, takie działanie może się kojarzyć z szantażem. Nie wiem, co Wy o tym sądzicie, ale moim zdaniem organy ścigania nie powinny być używane jako "straszak" do wymuszania ugody.
W działaniach kancelarii CODEX jest pewien istotny haczyk. Współpracuje ona z firmą Bailey & Morgan, która najwyraźniej zajmuje się wysyłaniem propozycji ugody i nakłanianiem do zapłaty. Wspominałem już w DI o tym, że sposób nakłaniania do zapłaty jest dość agresywny, przynajmniej w mojej opinii. Poza tym w ramach działań związanych z kancelarią CODEX odnotowano przypadki bardzo dziwnych ostrzeżeń, włącznie z grożeniem, że sędzia każe na sali sądowej odtworzyć treści erotyczne, do których prawa rzekomo naruszono. Bardzo dziwne było również straszenie odszkodowaniami liczonymi wedle prawa amerykańskiego, a nie polskiego.
Jakiś czas temu skierowałem zestaw pytań do firmy Bailey & Morgan. Chciałem wiedzieć, jaki jest dokładnie charakter relacji pomiędzy tą firmą a kancelarią CODEX. Obiecano mi odpowiedź, ale jej nie dostałem. Na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko jedno - kancelaria CODEX nie podejmuje samodzielnie działań związanych z nakłanianiem do zapłaty. Firmą nakłaniającą do ugody jest najwyraźniej Bailey & Morgan. Dzięki tej "zasłonie" radcy prawni nie rzucają się w oczy, a jednak jakoś w tym wszystkim uczestniczą.
To, co napisałem o relacjach pomiędzy Bailey & Morgan a CODEX, opieram na tym, czego mogłem się sam dowiedzieć. Starałem się zdobyć dodatkowe informacje i nie udzielono mi jeszcze odpowiedzi. Być może w przyszłości uda się to opisać dokładniej.
Opisywałem też w Dzienniku Internautów przypadek firmy MURAAL. W tym przypadku sprawa jest o tyle dziwna, że dla firmy pracuje jakiś legendarny i tajemniczy radca prawny. Najwyraźniej ten radca uczestniczy w schemacie, którego celem jest nadużywanie postępowania karnego w celu wysyłania pisemek wzywających do zapłaty. Pytałem właścicielkę firmy MURAAL o nazwisko tego radcy, ale nie chciała mi go podać (tzn. udzielała odpowiedzi wymijających).
W przypadku MURAAL znów mamy do czynienia z radcą, który uczestniczy w działaniach kojarzących się z trollingiem, ale zasłania się innym podmiotem. Ja osobiście jestem bardzo zdziwiony tajemniczością tego radcy.
Oczywiście radcowie prawni mogą działać bardziej otwarcie. Wspominałem w DI o działaniach kancelarii BGST, która poza proponowaniem płatnych ugód, próbowała straszyć w mediach potencjalną odpowiedzialnością za niezabezpieczenie łącza. Z tego co wiem, kancelaria BGST to kancelaria radców prawnych. Uczciwie jednak informuję, że nie znam dobrze działań tej kancelarii i nie rozmawiałem z żadną osobą, która czułaby się zastraszana przez ten podmiot.
Co z tego wszystkiego wynika dla Czytelników lub odbiorców pism od prawników? Na chwilę obecną mogę Wam dać jedną radę. Jeśli otrzymacie wezwanie do zapłaty i czujecie się niesłusznie zastraszeni, sprawdźcie dokładnie nadawcę pisma. Możliwe, że pismo pochodzi od prawnika będącego adwokatem lub radcą. Możecie wówczas złożyć skargę na takiego adwokata lub radcę.
Skargę na adwokata należy kierować do Okręgowej Rady Adwokackiej. Skargę na radcę trzeba kierować do dziekana rady okręgowej izby radców prawnych. Te skargi nie mają żadnej szczególnej formy, trzeba po prostu opisać co się stało (zob. Jak złożyć skargę na adwokata-trolla, który żąda pieniędzy za rzekome piractwo).
Jeśli chcecie ustalić do jakiej izby należy dany adwokat, możecie to sprawdzić w rejestrze adwokatów na stronie www.rejestradwokatow.pl/Kraiaa.
Jeśli chcecie ustalić, do jakiej okręgowej izby należy radca prawny, możecie skorzystać z wyszukiwarki radców prawnych. Dzięki temu dowiecie się, do jakiej dokładnie jednostki samorządu należy kierować skargę.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Dowód osobisty czy odpis załatwisz w dowolnym urzędzie - niebawem rusza SRP
|
|
|
|
|
|