"Politycznie tam nic nie ma."
Zależy co się pod pojęciem "polityka" rozumie.
"I z pewnością nic rewolucyjnego."
Dla normalnych "niezabetonowanych" w przeszłości ludzi jak najbardziej nie ma.
Tulko dlaczego ich się odsądza od "czci i wiary", ich idee natrafiają na taki opór ?
"Tak jak nasi dziadkowie, którzy cieszyli się, gdy mogli dostać coś za darmo."
Spłycanie problemu + to nie o to chodzi. Wielu "piratów" jasno mówi że chcą płacić, ale opłata powinna być rozsądna, a nie wyliczona z użyciem "magicznych modyfikatorów".
"Dlaczego to musi być przeciwko nam, autorom"
"To" jest raczej przeciwko podejściu do własności intelektualnej, OZZ, itp.
Gdyby było przeciwko autorom, to by niszczono, ignorowano ich dzieła, a nie używano.
Śmieszny jest ten cały poeta Hans Magnus Enzensberger. Ściągał ktoś jakikolwiek utwór tego faceta? Założę się, że nie ma ani jednego torrenta z jego twórczością a pyskuje jakby dzielenie się dobrami kultury w internecie go dotyczyło. I pewnie do tego nie żyje on ze swej twórczości tylko jest na utrzymaniu państwa.
Tworzenie polityki bez elit to zagrożenie dla imperiów finansowych. Elitami łatwo sterować bo to ograniczona liczebnie grupa dobrze znana, która znajduje się w określonych układach. A taka partia bez elit, rozmyta do granic niemalże demokratycznych, to spory problem. Pójdźmy dalej, a co by się stało gdyby obywatele mieli wpływ na prawo? Imperia finansowe utraciłyby grunt pod nogami; ale to już utopia, jak i nasza domniemana demokracja.
Tyle że imperia upadają z powodu wewnętrznej słabości pod presją zachodzących zmian. Na razie jednak ciężko o takie oznaki. Organizacje zrzeszające niestety nie walczą między sobą, co sprawia, że nie są osłabione przez zmiany zewnętrzne. Brak też zmian "nowotworowych" w ich wnętrzu, ponieważ one same sa rakiem atakującym i zmieniającym zdrowy organizm w schorowany. Tym samym umierają razem z "żywicielem", choć do tego czasu zdążą zarazić pewnie inne organizmy, o ile te nie wykażą się wrodzoną odpornością. Takimi zmianami mogły by być niekorzystne zapisy prawne, tnące ich przywileje. Niestety są zbyt blisko ustawodawstwa by tego nie powstrzymywać. Wiedzą wcześniej niż reszta "organizmu" co się szukuje lub same podsyłają takie projekty by owym, niekorzystnym dla nich zmianom, zapobiec. Co jest potrzebne by to ukrócić? Chirurga :) Takim wycięciem byłoby odcięcie się samych tworców od wydawców i zwrócenie w stronę pozbawionych pośredników modeli biznesowych i bezpośredniego kontaktu z klientem. Tutaj właśnie Internet odegrać może ważną rolę w kreowaniu marki i promowaniu wartościowych artystów zamiast jednorocznych gwiazdek pop. Pomaga także w choćby bezpośrednim kontakcie artysty z fanami w innej niż tylko koncerty i spotkania formie. By było ciekawie, pozwala świetnie monitorować zainteresowanie ludzi poprzez analizę ruchu na stronach, zapytania w wyszukiwarkach itp. Każdy ze smykałką do SEO i marketingu potrafi z tego w miarę oszacować trendy na najbliższy okres.
Zgodzę się, że sytuacja musi się stac absurdalna, bo inaczej zwykli ludzie tego nie zauważą. Na razie jest taka, że jeszcze można kłamać, iż to dla dobra kogoś tam, ale w końcu nastąpi akie przegięcie, że ludzie zauważą, że coś tu mocno nie halo. Wtedy sprawa się rypnie :)