Organizacje nie są głupie, ale prawnicy w nich zatrudnieni - jak najbardziej. Prawnicy powinni być wydzielonym gatunkiem, bo ich systemy motywacji, kodon moralny, nie dają się porównać z żadnym innym. Do tego dochodzi problem nasycenia zawodu - jest ich za dużo, więc jak już dostaną robotę, chcą się wykazać. A czym się tu wykazać, skoro nie ma się wiedzy i doświadczenia? W sali sądowej, w najprostszych nawet sprawach karnych polegliby z kretesem. No to biorą się za takie sprawy, gdzie pozwany nie przyjdzie z bejzbolem i nie wyjaśni swoich praw.
Dobrze że twórczość Konopnickiej, Andersena czy braci Grimm już nie podlega prawom autorskim, aczkolwiek gdyby dzisiejsze przepisy obowiązywały gdy Disney produkował kreskówki na podstawie ich bajek, to film animowany nie tak prędko by zaistniał. Widać jednak po aferze z usuwaniem fragmentów artykułów z belgijskiego Google i związanych z tym stratami przemysłu dziennikarskiego, Belgowie niczego się nie nauczyli dlatego mam nadzieję że 'ochroniarze praw autorskich' dopną swego, oby jednak znów jedynie w Belgii.