Jak dla mnie SGS2 to przereklamowany gadżet. Mam dziada już 4 miesiące i nie było dnia bym na niego nie narzekał. Wykonanie jeszcze ujdzie, ale oprogramowanie to tragedia. Nielogiczne, nieintuicyjne z masą wkurzających opcji porozrzucanych po całym menu. Pomoc niby "otwartej" społeczności to jakaś parodia. Na pytanie zadane na forum tematycznym otrzymamy średnio 10 odpowiedzi, z czego 6 to "mam ten sam problem", jedna to jakiś bezsens typu "wyłącz antywirusa w kompie mi pomogło", 2 "było poszukaj w google" i ostatnia "zły dział, zamykam". Problem dalej nierozwiązany a autor wątku dostaje warna. Jeśli już uda się znaleźć coś wartościowego to zwykle jest napisane po angielsku.
Gdyby nie to że telefon kosztował prawie 2K to bym dziada utopił w kanalizacji, jak dla mnie nie jest wart złamanego grosza! Najgorszy telefon jaki kiedykolwiek miałem. Moja wysłużona Nokia 5800 jest o niebo lepsza od tego szmelcu! Nie wiem jakim cudem to zdobyło nagrodę najlepszego telefonu świata.
I żeby nie było... nie jestem fanem Apple i ich niedopracowanych i co najmniej 10 razy przepłaconych GADŻETÓW. SGS2 to szmelc, ale i tak lepszy od tego całego iShitu, co to spadnie z biurka na podłogę i się roztrzaska.
Martwi mnie tylko jedna poważna wada tego telefonu. Nie da się z nim wychodzić na cały dzień bez ładowarki. To go przekreśla w moich oczach.
~marco: raczej tylko marzysz o tym telefonie, bo menu, a właściwie ikony możesz sobie ustawić tak jak chcesz, w końcu to android
~Kamyk: jakiego masz androida? U mnie pomogło, jak przeinstalowałem na 2.3.6. Bateria znacznie dłużej trzyma.
a co mi daje dowolność w ustawianiu ikonek w menu... też mi funkcjonalność. Dla mnie ważne są takie rzeczy jak jakość rozmów, jakość dźwięku, możliwości rozrywkowe. A tu akurat SGS2 kuleje. Jakość rozmów fatalna, mój rozmówca często nie słyszy co do niego mówię, bo mikrofon zamiast usuwać szumy otoczenia, usuwa mój głos. Jakość dźwięku MP3 również pozostawia wiele do życzenia. Wbudowany odtwarzacz ma problemy z odczytem tagów mp3 - m.in. nie czyta polskich znaków i okładek albumów. Pewnie jest jakiś program do odtwarzania mp3, ale ja nie po to wydaje na telefon prawie 2.000 zł aby dokupywać do niego aplikacje które ten powinien mieć w standardzie.
Kolejna sprawa to przypomnienia. O mijającym wydarzeniu przypomni ciche pierdnięcie z głośnika i... alert na ekranie. Nie da się zapętlić dźwięku przypomnienia do momentu aż go nie wyłączę... znaczy da się. Aplikacja nazywa się Calendar Event Reminder i kosztuje 6 zł. Brak darmowego odpowiednika.
Przykłady takich niedoróbek można mnożyć.
Moim zdaniem ktoś nieźle płaci za te wsztystkie pochlebne recenzje i opinie o tym telefonie. Nie chce mi się wierzyć żeby wszyscy piali z zachwytu nad tym koreańskim wynalazkiem.
Hmmm, musisz cały czas praktycznie w nim grzebać. Ja używając go standardowo (korzystam w nim często z neta) ładuje co dwa dni. Poza tym jest możliwość dokupienia do niego baterii 2000 mAh.