Komputronik kończy swoją przyjaźń w momencie zapłaty. Dziwi mnie fakt, że zajął 1 miejsce. Chyba nikt nie przyjrzał się procedurom i czasom reklamacji. Jak składałem swoją reklamację (pisaną odręcznie w 3 egzemplarzach bez możliwości skorzystania z kserokopiarki, którą pan miał za ladą i którą odbił tylko paragon - bo wolałem skorzystać z ustawy niż z gwarancji), to przy mnie 2 kolesi próbowało odzyskać sprzęt/pieniądze, z czego jeden po 2 miesiącach czekania.
Ja tam więcej nic nie kupię. A ceny - wystarczy sprawdzić ceny na skąpcu. Naprawdę rzadko są konkurencyjne.
Wszystko pięknie wygląda, gdy jesteś licealistą/studentem, do tego pasjonatem spędzającym godzinę dziennie na tomshardware i innych portalach sprzętomaniaków i składasz sobie dopieszczonego "kompa marzeń". Gdy nie masz już tyle czasu, a trzeba kupić komputer dla znajomego czy kogoś z rodziny - nie będziesz się tak bawił. Komputer poskładany z komponentów kupionych w 6 firmach? Super, powodzenia z załatwianiem naprawy gwarancyjnej (w dodatku przez sieć, zabawa w wysyłkę itd.). Komputer dla klienta? Nie dość że ciężko to serwisować, to jeszcze wytłumacz klientowi że wymiana karty graficznej potrwa 3 tygodnie ;)
Ja, jeśli nie mam kupować komuś jakiejś rakiety - to albo składam jakiś komputer w komputroniku/Bit czy innej firmie, która potem odpowiada za serwisowanie całości... albo po prostu kupuję jakiegoś poleasingowca Dell/IBM, który ma roczną gwarancję, kosztuje śmieszne grosze a wydajność i solidność ma jeszcze ze sporym zapasem.
Składałem kiedyś kompy w pewnej firmie dla Tesco - najgorsze podzespoły tam szły...
Najlepiej to sobie samemu kompa złożyć. Nie tylko tanio, ale wiesz co masz w środku, gwarancje na każdy z podzespołów osobno, nie martwisz się plombami, robisz i wymieniasz co chcesz oraz kiedy chcesz. A tak plombka zerwana nawet w chwili gdy musisz przeczyścić kompa bo "złapał kurz" i się krztusi. A z taką pierdołą jak konieczność przeczyszczenia wnętrza jechać do serwisu, kilka miesięcy po kupnie, to po prostu głupota.
A co do marketowych bubli. Jeden lub dwa komponenty sensowne a reszta śmieć bye zejść z ceną. Całość zbudowana w sposób urągający jakiejkolwiek logice gdy zależy nam na wydajności i współdziałaniu komponentów. Przykłady to szybki procek w połączeniu z małą ilością wolnego RAMu i dużym, ale wolnym dyskiem 5400RPM. Na co nam to skoro pamięć nie wyrabia z przekazywaniem danych, a dysk nie tylko bardzo szybko zaczyna, ale i długo mieli dane dla procka. Dorzućmy małą obudowę dla droższej karty graficznej, która dodatkowo pożera prąd i nie ma gdzie odprowadzić ciepła z tej klitki do wentylatory nie wyrabiają. Potem mamy grzejniki na nogach które po kwadransie parzą i nawet podkładki chłodzące nie wyrabiają chłodzeniem całości. To ostatnie to obraz laptopa marketowego. Komputery stacjonarne nie są wiele inne. Zimą to grzejniki dodatkowe.