Ty byś nie pożyczył, a 90% ludzi by to zrobiło (przynajmniej w kręgu znajomych). Niektórzy jeszcze by zaoferowali, że sami mogą pomóc z jej obsługą =P. Nie oceniaj ludzi swoją miarą. Ja np. nie mam oporów pożyczać gier, które już przeszedłem. Sam wtedy nie gram, więc ilość kopii w przyrodzie jest zachowana =). Jeżeli gra jest warta świeczki to kolega po oddaniu może sam sobie ją kupi.
Ja bym nie pożyczył wiertarki. Wyłożyłem kasę, jest mój sprzęt, wiem, że na ludziach nie można polegać, więc nie chciałbym aby ktoś mi popsuł.
Podobnie z programami. Kupuję oryginalną grę i nawet najlepszemu koledze nie przegram - co najwyżej odeślę go do miejsca, w którym można tą grę nabyć. Szanuję twórców i przestrzegam licencji. Bratu kupiłem również kopię tej gry, gdyż jedna licencja zezwala na używanie na jednym urządzeniu.
Uczelnia nie może zmuszać do piracenia. Jak już trzeba wykonać dłuższą pracę w tym całym Auto CAD'zie to niech udostępnią legalne stanowiska poza zajęciami :] Na pewnych zajęciach na mojej politechnice używamy Matlab'a ale prowadząca wymaga na kolokwium tylko znajomości teorii, która jest na wykładzie, bo Matlab'a ćwiczymy tylko na zajęciach - i tak każdy kto nie może zapewnić nam dostępu do programu powinien robić.
Zauważ jeszcze w swojej analogii z wiertarką, że jeżeli mamy coś do zrobienia "na godzinę pracy" to dużo bardziej prawdopodobne jest, że takie narzędzie pożyczymy od znajomego, czy rodziny. Mało kogo stać na kupno każdego narzędzie, którego użyją może raz na rok. Wolą pożyczyć od osoby, która robi to częściej, więc takie narzędzie kupiła.
I proszę nie pisz argumentu, że producent oprogramowania nie wyraża na takie działanie zgody. Producent wiertarki też mógłby sobie takie zasady opracować i na każdej wiertarce nakleić. Jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie z tego powodu robić wielkiego halo.
Nie do końca chyba zrozumiałeś o co mi chodzi. Twój przykład z wiertarką i wkrętarką jest nietrafiony, bo:
a) programu nie kradniemy, tylko kopiujemy - autor programu nadal ma tyle samo programu co przed naszym skopiowaniem, nie uzyskał tylko z tego tytułu przychodu (strat również)
b) użycie komercyjne takiego pirackiego programu stanowi nieuczciwą konkurencję, bo zarabiamy używając programu, za który konkurencja musi zapłacić, jeżeli chce z nami na równi konkurować i to powinno być ścigane
Chciałem tylko pokazać, że to czy student skopiuje sobie AutoCAD'a lub Matlab'a w żaden sposób nie pomniejszy zysków producentowi. Ten student nigdy tego programu nie kupi na studiach, a to dlatego, że :
a) nie jest mu on do pracy potrzebny (tylko do nauki i to najczęściej tylko kilka semestrów)
b) nie stać go na niego
c) wie, że nie wykorzysta w tym momencie nawet 1% możliwości jakie on oferuje
d) nie wie, czy będzie na nim w przyszłości pracować
e) czasami wie, że na pewno nie będzie
f) nawet jakby miał go wykorzystywać w pracy, nie może go sobie odliczyć od podatków, jeżeli nie prowadzi działalności gospodarczej (co najczęściej jest prawdą)
Nie popadajmy więc w paranoję. Za programy owszem trzeba płacić, ale jeżeli korzystamy z nich na co dzień lub zarabiamy pracując na nich. Kopia piracka użyta do zrobienia projektu studenckiego nikomu krzywdy nie zrobi, nie przyniesie żadnych strat producentowi, ani nie stworzy nieuczciwej konkurencji. Pisałem wcześniej, że może nawet dać potencjalny zysk producentowi, gdyż student zapoznaje się z programem i w przyszłości może być bardziej skłonny taki program kupić, zamiast korzystać z tańszego odpowiednika konkurencji.