Tak nie jest opinia ani przypuszczeniem ale FAKTEM. Z gorym mozna zalozyc ze kazdy kiedys tam w zyciu przez swoje 50 lat choc raz minal sie z prawda. Dlatego ten raz bedzie kolejnym razem ;)
Nie ma tu nic obrazliwego i to ze ktos straszy czlowieka jest po prostu chamstwem. Cala ta mafia sadownicza jest od trzepania kasy a nie od rozwiazywania spraw. Biedaki po postu.
Czuma obrywa za to, co umieścił na swojej stronie internetowej:
http://www.czuma.pl/public/agentura/
Syn pana ministra Czumy jest obywatelem tego państwa i jeśli tylko ma życzenie, może pozwać dowolnego innego obywatela do sądu. Jeśli nie ma racji - naraża się na koszty sądowe. Natomiast jeśli posuwa się do obelg w stosunku do blogerów to blogerzy mogą go pozwać do sądu.
To brzmi jak kiepski dowcip. Kogoz obchodza czumowie? ludzie jak ludzie, nie sa dla nikogo ani autorytetami, ani tez nie sprawiaja wrazenia ludzi; ktorzy nadaja sie na te stanowiska. Nic mnie nie obchodzi sfrustrowany syn a. czumy; a jego "wytaczanko procesikow" jest wiejskie [a wiec amerykanskie], dziecinne, naiwne, nowobogackie, niskie, puste; nudne, glupie i zalosne. Calosc zakrawa na niezwykle zenujacy zart. Pominmy ich wiecznoscia ciszy.
Rozumiem, że czytelnicy (a także autor newsa - przedruku) uważają, że bycie synem ministra (czy nawet ministrem) wyłącza część z praw nadanych przez konstytucję.
Zasłanianie się wolnością słowa (która jest nie tylko prawem do wypowiadania własnych opinii, ale także obowiązkiem dbania o nie łamanie praw innych ludzi w związku z korzystaniem z własnego prawa) jest głupie.
Moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innego człowieka.
pisanie na blogu to nonsens -wszystko jest kontrolowane ,każde słowo i opinia-dlatego nie pisze na żadnym blogu!Ocenzurowane słowo politycznie to zaklejone usta,zagipsowane niejako.W internecie tzw.moderatorzy szaleją bardziej niz cenzura w PRL.To co sie puszcza to pozory swobody i ta pozornosc sprawia wrazenie wolnosci.