Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Kapitan Wrona bohaterem na Facebooku

03-11-2011, 09:57

W ciągu jednego dnia ponad 100 tys. użytkowników Facebooka polubiło kapitana Tadeusza Wronę, pilotującego Boeinga 767. Na popularności zyskała także strona LOT-u.

robot sprzątający

reklama


W ciągu kilku godzin po wylądowaniu Boeinga 767 Polskich Linii Lotniczych LOT na warszawskim lotnisku Chopina internauci założyli kilkadziesiąt fanowskich stron w serwisie społecznościowym. Niektóre z nich w ciągu kilkunastu godzin zgromadziły ponad 20 tysięcy sympatyków.

Facebook zdecydowanie najczęściej wykorzystywany w dyskusji o wyczynie pilota
fot. catNapoleon.com - Facebook zdecydowanie najczęściej wykorzystywany w dyskusji o wyczynie pilota
Wkrótce po tym, jak informacja o awaryjnym lądowaniu Boeinga trafiła do mediów społecznościowym, głównym miejscem składania gratulacji była strona LOT-u. We wtorek wieczorem na fan page'u linii lotniczych pojawiły się 123 posty oraz 363 komentarze fanów, którzy klikali "lubię to" 1251 razy. Przytomnie zachowali się moderatorzy strony. Dostarczali informacji i odpowiadali na pytania. Pojawiło się 6 postów oraz 27 komentarzy administratorów.

Czytaj też: Politycy w social media - "obecność" na Facebooku to za mało

Według aplikacji catNapoleon.com tylko we wtorek na Facebooku nazwisko bohaterskiego kapitana pojawiło się 688 razy. Z kolei z danych Fanpage Trendera wynika, że w ciągu ostatniego półrocza nikt inny na „polskim” Facebooku nie zdobył tylu fanów w tak krótkim czasie.

Popularność fan page'ów w określonym czasie
fot. Fanpage Trender - Popularność fan page'ów w określonym czasie
- Marketerzy głowią się, jak zdobyć dla profilu firmy wielu fanów, emitują reklamy, projektują specjalne konkursy i aplikacje, a tymczasem przepis na sukces jest znacznie prostszy - wystarczy wylądować samolotem bez wysuniętego podwozia… - ironizuje dr Jan Zając, psycholog internetu z Uniwersytetu Warszawskiego.

Tak duża skala reakcji w mediach społecznościowych to efekt nie tylko spektakularnego wydarzenia i bohaterskiej postawy kapitana Wrony, ale także rosnącej popularności Facebooka, który ma w Polsce już ponad 7 mln zarejestrowanych użytkowników.

- W obliczu dramatycznych i emocjonujących wydarzeń czujemy potrzebę podzielenia się z kimś swoimi wrażeniami, skomentowania czy wyrażenia podziwu dla bohaterów. Zawsze omawialiśmy to z najbliższymi ludźmi. Obecnie jednym z głównych środowisk, gdzie się to dzieje, są social media, w tym Facebook, gdzie chwilami toczy się autentyczne życie społeczne - tłumaczy dr Jan Zając.

Zyskał także LOT

Przyrost liczby fanów na profilu LOT-u
fot. catNapoleon.com - Przyrost liczby fanów na profilu LOT-u
Wyczyn Kapitana Wrony wpłynął także na oficjalne profile PLL LOT i Lotniska Chopina na Facebooku. Fan page LOT-u zyskał od kilkuset nowych fanów, a zwykle angażuje po kilkudziesięciu dziennie. Najpierw przeważały gratulacje dla pilota, później jednak wiodącym tematem dyskusji stały się odwołane loty i problemy w kontaktach z przewoźnikami.

- W przeszłości już kilkakrotnie mieliśmy na Facebooku takie wybuchy entuzjazmu i uwielbienia dla różnych postaci, na przykład dla Henryki Krzywonos, która w ciągu kilku dni po swoim zeszłorocznym wystąpieniu na uroczystościach z okazji 30-lecia Solidarności zyskała kilkadziesiąt tysięcy fanów. Wielkie emocje na Facebooku budziła też decyzja o pochowaniu prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu, lecz również wydarzenia sportowe, jak choćby walka Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką czy dramatyczne zwycięstwo Legii Warszawa ze Spartakiem Moskwa. Zazwyczaj taki entuzjazm trwa jeden, góra kilka dni, później się wypala - komentuje dr Zając.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E