Odejście Léo Apothekera ze stanowiska dyrektora generalnego Hewletta-Packarda inwestorzy przyjęli z zadowoleniem. W czasie jego zaledwie 11-miesięcznego kierowania koncernem kurs akcji spadł o blisko połowę, firma kilkukrotnie obniżała swoje prognozy, coraz niższe okazywały się zyski. HP wycofał się także z rynku tabletów i smartfonów, ogłosił przejęcie brytyjskiej firmy Autonomy (cena jest według inwestorów zbyt wysoka), a także wydzielenie działu komputerów osobistych.

Czytaj także: Od oscylatora do skandalu obiadowego, czyli krótka historia Hewletta-Packarda

Nie przeszkodziło to jednak w wypłacie Apothekerowi sowitej odprawy. Z dokumentów, jakie koncern przedstawił amerykańskiej Securitiesand Exchange Commission (SEC), wynika, że Apotheker otrzyma 7,2 mln dolarów odprawy oraz 2,4 mln dolarów premii za wyniki. O ile jeszcze sama odprawa kontrowersji wielkich budzić nie powinna, o tyle już premia za wyniki tak. Skoro sytuacja była daleka od oczekiwań i aspiracji kierownictwa firmy, dlaczego została wypłacona?

To jednak nie wszystko - Hewlett-Packard zapłaci także za przeprowadzkę Niemca do Francji lub Belgii oraz pokryje możliwą stratę wynikłą ze sprzedaży jego domu w Kalifornii. Zatrzyma on także 156 tysięcy akcji koncernu, wartych na 30 września 3,5 mln dolarów. Samo odejście Apothekera kosztować więc będzie firmę około 10 milionów dolarów.

Gdy rok temu ze stanowiska odchodził Mark Hurd, otrzymał on 12,2 mln dolarów odprawy, a także możliwość spieniężenia wszystkich posiadanych przez siebie akcji, łącznie więc około 30 mln dolarów. Dość sowite pożegnanie, biorąc od uwagę okoliczności, w jakich firma się z nim rozstała. Co jednak trzeba przyznać, za czasów Hurda Hewlett-Packard pochwalić się mógł lepszymi wynikami.

Dla odmiany nowa dyrektor generalna HP - Meg Whitman - otrzymywać będzie roczną pensję w wysokości 1 dolara. Otrzymała jednak opcję kupienia 1,9 mln akcji koncernu, a także prawo do premii za wyniki w roku 2012 w wysokości 2,4 mln dolarów.