Kanadyjski producent smartfonów - Research In Motion - stracił od początku tego roku blisko połowę swojej giełdowej wartości. Powodem są nie najlepsze wyniki finansowe, a także słabe wyniki sprzedaży PlayBooka oraz zbyt wolno rosnąca sprzedaż BlackBerry. Inwestorzy są zaniepokojeni, że niegdysiejszy lider dzisiaj ma spore problemy ze spełnieniem oczekiwań konsumentów, głównie biznesowych. Dopiero niedawno sytuacja zaczęła się poprawiać. Głównymi sprawcami byli BBM Music (serwis muzyczny) oraz nowe smartfony, które wywindowały kurs akcji.

>> Czytaj więcej: RIM: Nowe smartfony windują kurs akcji

Firmie pomogły także zwycięska aukcja patentów Nortela, a także przejęcie Motoroli Mobility przez Google'a. Nie uchroni to jej raczej przed zwolnieniami - w planach jest redukcja zatrudnienia o 2 tysiące osób. Niewykluczone, że zmiany w RIM pójdą jeszcze dalej. Zdecydowanych kroków domaga się Jaguar Financial Corp., jeden z kanadyjskich banków inwestujący w słabsze firmy, ale jego zdaniem niedowartościowane.

Vic Alboini, dyrektor generalny Jaguara, powiedział, że czas skończyć z planowaniem i wziąć się do roboty, zanim będzie za późno. Dodał, że rozmawiał z kilkoma innymi posiadaczami akcji i przedstawił im swój plan dla Research In Motion. Zyskać miał ich przychylność. Razem reprezentują oni około 5 proc. udziałów w firmie - za mało, by przeforsować jakiekolwiek decyzje.

Wśród wymienianych opcji znajdują się sprzedaż RIM, a także bardziej agresywna polityka dotycząca licencjonowania patentów czy płacenie programistom za pisanie aplikacji na smartfony i tablety - podaje agencja Reuters. Wszystko po to, by poprawić wyniki finansowe, a także zmniejszyć dystans do szybciej rosnących konkurentów.

Posiadaczom akcji najwyraźniej ten plan przypadł do gustu. Na wczorajszej sesji na giełdzie w Toronto akcje RIM zyskały 4,5 proc. i na zamknięciu kosztowały 30,63 CAD.