Przejęcie Motoroli Mobility przez Google'a o kilkanaście procent podwyższyło wartość Nokii. Inną konsekwencją może być zmniejszenie zależności azjatyckich producentów od Androida. Zyskać może także Microsoft.
Wczorajszy krok Google'a może mieć znacznie większy wpływ na rynek telefonów komórkowych, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Motorola Mobility dostarcza urządzenia pracujące w oparciu o system operacyjny Android, którego twórcą jest właśnie Google. Współpraca obu podmiotów wydaje się być naturalna. Poza podupadającym producentem zyskała już także Nokia - kurs jej akcji wzrósł wczoraj do 9,07 proc., a dzisiaj o kolejne 5,13 proc. Na zamknięciu notowań w Helsinkach jedna akcja fińskiej firmy kosztowała 4,30 euro.
HTC oficjalnie dzisiaj poinformował, że jest zadowolony z faktu włączenia Motoroli Mobility do koncernu Google'a. Powinno to pozytywnie wpłynąć na dalszy rozwój Androida, co także leży w interesie tajwańskiego producenta, który wyrósł na numer pięć globalnego rynku smartfonów właśnie dzięki amerykańskiemu systemowi operacyjnemu. Podobnie wielki sukces odniósł koreański Samsung Electronics. Czy jednak przejęcie Motoroli przez Google'a nie czyni go teraz bardzo poważnym konkurentem?
Nagle bowiem z twórcy oprogramowania firma stała się także producentem telefonów komórkowych o dość silnej pozycji w Ameryce Północnej. Czy Google'owi nadal będzie równie mocno zależało na sprzedaży smartfonów z Androidem od innych producentów niż przejęta właśnie Motorola Mobility? Z systemu tego korzysta obecnie ponad trzydziestu producentów komórek, w tym światowa czołówka. W bardzo dużej mierze ich sukces zależy bezpośrednio od tego, w jakim kierunku rozwija się Android.
Google zapewnia, że system pozostanie otwarty. Zapewne dalej smartfony z nim będą sprzedawane w ogromnych ilościach. W siedzibach wielu firm powinny jednak rozpocząć się rozmowy na temat tego, jak ma wyglądać dalszy rozwój bez Androida. Kto może na tym zyskać? Z rozgrywki raczej wykluczony będzie Apple. Firma Steve'a Jobsa nie ma bowiem najmniejszego powodu, by jej iOS instalowany był na konkurencyjnych telefonach. I bez tego sprzedaż bije rekordy.
Symbian powoli schodzi ze sceny, wstrzymany zostanie zapewne jego dalszy rozwój. Trudno poza tym oczekiwać, by system ten, szeroko krytykowany, miał zostać przyjęty przez Samsunga czy HTC, skoro stał się jednym z powodów słabnącej pozycji Nokii. Bada autorstwa Samsunga wciąż jest produktem bardzo świeżym. MeeGo (dziecko współpracy Nokii z Intelem) doczekał się tylko jednego telefonu, prace nad nim także zostały zarzucone.
Pozostają więc jeszcze dwie firmy. Po pierwsze Research In Motion. Kanadyjski producent cały czas zwiększa sprzedaż, jednak pozostaje w tyle za innymi graczami. RIM celuje jednakże w inną grupę docelową - przedsiębiorców i duże firmy. Popyt z ich strony jest bardziej ograniczony niż w przypadku konsumentów indywidualnych.
Po drugie Microsoft. Amerykański koncern ze swoim Windows Phone'em 7 wejdzie niedługo na rynek masowy - na przełomie roku 2011 i 2012 pojawić się mają pierwsze telefony powstałe we współpracy z Nokią. Pierwsze recenzje systemu nie są jednak entuzjastyczne. Microsoft jest na tym rynku nowicjuszem, Nokia z kolei bardzo długo przywiązana była do jednego systemu. Czy obu firmom uda się stworzyć produkt, który przemówi do wyobraźni konsumentów?
Agencja Reuters jest zdania, że to właśnie koncern z Redmond może być kolejnym wygranym zakupu Google'a. Po raz kolejny pojawiły się także spekulacje, że Microsoft miałby przejąć Nokię. Inwestorzy z myślami tymi jeszcze się chyba nie oswoili - akcje Microsoftu tracą dzisiaj 0,52 proc. i kosztują obecnie 25,22 USD.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|