Jarosław Kawczyński przechadzał się swobodnie między posłami z partii PieS (Prawo i ewentualnie Sprawiedliwość). Był wyprostowany i pierś miał wypiętą. Posłowie mieli łby i uszy spuszczone. Podkuliliby ogony, gdyby tylko je mieli. Stadne manifestowanie uległości nawiązywało do najlepszych tradycji PieS-u.
więcej