Zapytam tego pana Nowaka, jaka wg. niego jest normalna cena za domenę? Taka jaką żąda rejestrator? Chore myślenie.
Wartość domeny to nie tylko koszt jej utrzymania po rynkowych cenach, ale także to, jak można ją wykorzystać, ile może, albo już generuje wizyt, jej popularność itp, chwytliwość nazwy i 100 innych parametrów.
Co do reszty trochę się zgadzam. Pierwszeństwo powinna mieć osoba z nazwiskiem, a nie firma, która odsprzedaje domeny. Takie rozwiązanie prawne raczej nie kolidowałoby z zasadami wolnego rynku (kto pierwszy ten lepszy).
Wzięli się za tę część społeczeństwa, która zasłania się "błyskotliwością" a tak na prawdę to podkłada nogę tym, którzy chcą coś w tym kraju zrobić.
Przykre jest to, że niektóre osoby/firmy kilka kilkanaście lat temu porezerwowała sobie tylko i wylącznie w celu odsprzedania wiele domen, w tym właśnie nazwiska. Mam ten problem, nie moge mieć domeny ze swoim nazwiskiem .pl czy .com A właściciel nawet nie kryje się z tym, że kupił ich setki tylko żeby odsprzedać.
Internet w Polsce to ciągle dziki zachód, przydałby się szeryf.
O sądownictwie nie będę sie nawet wypowiadał, bo wybranie się na batalie sądowa w tym kraju, nawet będąc100% pewnym zwycięstwa nie gwarantuje zupełnie nic... szansa jest 50%/50%
pozostaje skorzystać z jakiegoś serwisu sprawdzającego jakie domeny są wolne (np onlydomains). ja w ten sposób dowiedziałem się że domena z moim nazwiskiem net.pl jest wolna więc ją wziąłem. oprócz tego udało mi się (odpowiednimi argumentami) wynegocjować relatywnie niską cenę za przejęcie domeny eu, która tak jak u Ciebie zarejestrowana została do odsprzedaży. zastanawiam się teraz czy nie umożliwić rejestrowania subdomen i zakładania poczty w moich domenach osobom o tym samym nazwisku po kosztach utrzymania, w końcu domeny są moje, a nazwisko popularne...
przykre jest rówenież to że nei znałem numerów dużego lotka z ostatniego losowania
Chwileczkę, czy prawo do domeny mojenazwisko.pl jest prawem człowieka? Przecież przeważnie jest więcej niż jeden człowiek o danym nazwisku więc nawet jeśli nie "pazerny handlarz" to ktoś inny o tym nazwisku mógł sobie zarejestrować taką domenę.
Na sprawę trzeba patrzeć zupełnie przeciwnie. Za normę uznać to, że domeny są zajęte a jeśli ktoś znajdzie sobie wolną to jest szczęśliwcem. Ja np. zamiast narzekać, że .pl była zajęta bardzo się ucieszyłem, że .org była wolna. A było to parę lat temu.
Zamiast się burzyć, lepiej by sobie poszukał w innych domenach albo z dopiskiem imienia bo za chwilę i z tym może być krucho...
A może od tego "pazernego handlarza" kupi sobie domenę ze swoim nazwiskiem inna osoba i będzie mu wdzięczna, że handlarz uchronił ją od przejęcia przez skąpego krewnego? ;)