Czy trzeba poważnie zreformować OZZ, czyli organizacje w rodzaju ZAiKS? Ta propozycja pada coraz częściej z różnych stron. Ciekawą analizę problemu przedstawiło Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
reklama
W dyskusjach o prawie autorskim co jakiś czas powraca temat organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ) czyli organizacji takich jak ZAiKS. Niewątpliwie stanowią one ważny element w systemie wynagradzania artystów, ale od kilku lat mówi się również o patologiach związanych z ich funkcjonowaniem. Kiedyś w dyskusjach na temat OZZ uczestniczyli głównie... OZZ i wąskie grono artystów. Teraz zaczyna się to zmieniać i temat wchodzi do szerszej debaty publicznej.
Sam ZAiKS określił siebie jako bank i wbrew pozorom nie była to najlepsza odpowiedź na krytykę. Bank jest bowiem instytucją komercyjną, która stara się akumulować jak największe środki. Tymczasem OZZ teoretycznie nie powinny być "bankami", ale jedynie pośrednikami w przekazywaniu pieniędzy do twórców. Raczej oburzenie niż uznanie wzbudzały informacje o tym, jak szybko OZZ rozdzielają pieniądze, jak próbują wpływać na prawo autorskie oraz jak ścierają się pomiędzy sobą.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na raport poświęcony organizacjom OZZ, który został wydany przez Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Raport nosi tytuł "W czyim interesie? O organizacjach zarządzania prawami autorskimi".
Autorami raportu są dr Bartłomiej Biga (ekonomista i adwokat), mec. Bogusław Wieczorek (radca prawny, specjalista od praw autorskich) oraz mec. Łukasz Wieszczeczyński (adwokat, również specjalista od praw autorskich).
Zdaniem ekspertów działalności OZZ towarzyszy szereg absurdów i patologii. Do najbardziej widocznych należą:
Te patologie dotyczą działalności o ogromnej skali. Autorzy raportu wykazują, że, tylko w 2015 r. OZZ odnotowały przychody z inkasa w wysokości 611 mln zł. Organizacje te zgromadziły też pokaźny majątek: sam ZAiKS na koniec 2015 wykazał inwestycje krótkoterminowe na poziomie ponad miliarda złotych: 1.006.882.263,46 zł. Dla pozostałych OZZ to kolejne przeszło pół miliarda złotych: 558 milionów na koniec 2015 roku.
Autorzy raportu nie tylko krytykują, ale podpowiadają co można zrobić by poprawić sytuację. Po pierwsze potrzebny jest mocniejszy nadzór nad OZZ i ten postulat już wcześniej padał z innej strony.
Zdaniem autorów raportu konieczne jest precyzyjne rozdzielenie dwóch ról OZZ. One są zarówno stowarzyszeniami jak i organizacjami uprzywilejowanymi ustawowo do występowania w imieniu podmiotów niezrzeszonych, albo do pobierania opłaty reprograficznej. Warto w tym kontekście przypomnieć jak ZAiKS narzekał na wymaganie przejrzystości od OZZ. Ta organizacja chce przywilejów ustawowych i jednocześnie traktowania na równi z podmiotami prywatnymi.
Może trzeba skończyć z tą dwoistą naturą?
- Rozdzielenie to musi być daleko idące – w szczególności w obszarze finansowym. Sprowadzać się to powinno do precyzyjnego określenia zasad transferowania środków pozyskanych na bazie ustawowych przywilejów na cele niezwiązane stricte z pobieraniem i redystrybucją tantiem oraz opłat reprograficznych. Reguły te muszą określać: tryb, cele oraz maksymalną wysokość przenoszonych środków w ramach limitu, o którym mowa w rekomendacji - czytamy w raporcie.
Autorzy raportu uważają również, że należy ustalić krótsze terminy wypłacania pieniędzy artystom oraz ustalić limit procentowy kosztów inkasa. Wskazane byłoby również uporządkowanie takich kwestii prawnych jak zakres opłaty reprograficznej albo listy OZZ uprawnionych do pobierania opłat za wykorzystywanie konkretnych aspektów twórczości objętej prawem autorskim.
Więcej na ten temat w raporcie pt. "W czyim interesie? O organizacjach zarządzania prawami autorskimi".
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|