Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nowy cel TVP: monetyzacja treści w internecie

24-02-2016, 10:10

Czy nowa "narodowa" TVP powinna udostępniać swoje treści w internecie, czy powinna je "monetyzować"? W pewnych przypadkach jedno może przeszkadzać drugiemu, a obecnie TVP rozważa raczej monetyzację.

Uwaga! To Felieton. Wyraża poglądy autora, a nie redakcji
* * *

Od ubiegłego roku obserwujemy proces przekształcania się "mediów publicznych" w nowe "media narodowe". Prędzej czy później uderzy nas to po kieszeni, bo elementem tego planu jest reforma abonamentu RTV. Będzie on zastąpiony "opłatą audiowizualną", która prawdopodobnie będzie doliczana do rachunku za prąd. Padła też propozycja narzucenia opłaty każdemu, która jest zdolna do ponoszenia obciążeń finansowych. Niezależnie od wybranego scenariusza pewne jest jedno - opłata audiowizualna będzie miała charakter powszechny. 

TVP vs "monetyzacja kontentu"

W dyskusji o abonamencie RTV pojawiają się najróżniejsze wątki. Niektórzy mówią, że należy się zastanowić nad sensem istnienia czegoś takiego jak media publiczne. Poza tym dyskutujemy o sposobie utrzymania tych mediów. Obywatele z reguły oczekują, że jeśli będą musieli płacić za media publiczne, te media nie powinny być naładowane reklamami. Nie powinny działać jak podmioty komercyjne. 

Można się nawet spotkać z radykalnymi opiniami, że materiały mediów publicznych powinny być traktowane jak materiały urzędowe, czyli nie powinny być chronione prawem autorskim. Takie podejście można uznać za uzasadnione. Przecież wszyscy obywatele płacą za produkcję materiałów TVP.

Przypomnę też, że w roku 2009 padła też zapowiedź udostępnienia materiałów TVP na licencji Creative Commons, choć nic później z tego nie wyszło. 

Dziś natomiast czytam, że TVP chce monetyzować treści w internecie. Od marca w strukturach publicznej telewizji ma być utworzone zostanie stanowisko pełnomocnika zarządu ds. rozwoju kontentu w internecie. Informację tę podał serwis Wirtualne Media powołując się na Macieja Staneckiego, członka zarządu TVP. 

- Treści internetowe związane z antenami są wtórne, podstawowy pomysł strategiczny jest taki, że w internecie będzie obecna jedna TVP. To ma być sprzedawane. Sposób realizacji tej strategii pozostawiam pełnomocnikowi - wyjaśnił Maciej Stanecki, a właściwie to nic nie wyjaśnił. Nie rozumiem bowiem co Stanecki rozumie pod słowem "sprzedawane". 

Nie wiem co Wy o tym sądzicie, ale moim zdaniem szykuje się źródło nowych, ciekawych problemów. 

Monetyzacja państwowa, czyli jaka?

Spieniężanie treści internetowych (zwane "monetyzacją kontentu") może przyjmować różne formy. Najprostszy to reklama. Jeśli TVP po prostu stworzy portal z treściami i będzie tam serwować reklamy, będzie to właściwie do zniesienia. Oczywiście nasuwa się pytanie, czy poziom nasilenia reklam nie powinien być ograniczony? Poza tym ludzie mogą zacząć blokować reklamy i pytanie brzmi, czy wówczas TVP będzie stosować mechanizmy przeciwko adblockerom? W przypadku medium komercyjnego takie zabiegi nie byłyby niczym dyskusyjnym, ale będą dyskusyjne w przypadku finansowanej przez obywateli "instytucji kultury" (bo tym założeniach rządu PiS media narodowe mają być).  

TVP teoretycznie może też pobierać opłaty za dostęp do niektórych treści. W praktyce jednak "opłata audiowizualna" ma być powszechnie pobierana od każdego, więc polski obywatel ma prawo twierdzić, że już zapłacił za dostęp do tych treści. 

Co z remiksowaniem?

Poza kwestią dostępu do treści rodzi się inny problem - prawo do ich remiksowania. Moim zdaniem polscy obywatele płacący daninę na TVP powinni mieć możliwość wykorzystywania materiałów tej telewizji. Nie tylko ja tak uważam. Czy pamiętacie jak ogromne oburzenie w roku 2012 wywołało usunięcie przez TVP filmu kibica z YouTube? Ludzie byli oburzeni, bo "państwowa" telewizja ograniczyła twórczy potencjał obywatela. Jeśli TVP będzie mocniej nastawiona na monetyzację to może silniej naciskać na egzekwowanie praw autorskich. To z kolei może być źródłem kolejnych historii, które będą oburzać społeczeństwo oczekujące mniej restrykcyjnego podejścia do informacji z instytucji publicznych.

W roku 2013 pisałem w Dzienniku Internautów o Bibliotece Cyfrowej Mediów Publicznych. Chodziło o stworzenie zbioru materiałów dźwiękowych i audiowizualnych gromadzonych w zbiorach publicznej radiofonii i telewizji. Ja tak właśnie wyobrażam sobie obecność "mediów narodowych" w internecie. One powinny tworzyć bibliotekę nagrań, a biblioteka nie powinna być nastawiona na "monetyzację kontentu".

"Monetyzacja kontentu" w instytucji kultury?

Nie wiemy jeszcze jaką strategię monetyzacji przejmie TVP, ale wiem jedno. Rozwijanie strategii "monetyzacji kontetu" kłóci się z nakreśloną wcześniej ideą "mediów narodowych". Jeśli te nowe media mają być instytucją kultury, powinny działać jak instytucje kultury. Muzea czy biblioteki nie mają specjalnych pełnomocników od monetyzacji, bo nie taki jest cel istnienia instytucji kultury.

Oczywiście można pozostać przy idei "mediów publicznych", które są w większym lub mniejszym stopniu skomercjalizowane. W takiej sytuacji należałoby się zastanowić nad sensem wprowadzania opłaty audiowizualnej. Jeśli ta opłata ma służyć wzmacnianiu kolejnej telewizji komercyjnej na rynku, obywatele mogą uważać to za niewłaściwe. Czym więc będą media narodowe? Instytucją kultury, czy kolejną firmą monetyzującą kontent? A może będzie to dziwaczna forma pośrednia? 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Freepik




fot. Freepik






fot. DALL-E