Jak pobierać opłatę audiowizualną? Jest kilka opcji, ale rząd chyba się skłania ku doliczaniu opłaty do rachunków za prąd. Nie jest to całkiem łatwy wybór.
reklama
Nowa partia rządząca bardzo szybko przeprowadziła reformę mediów publicznych, która pozwoliła na dokonanie zmian personalnych w zarządach spółek mediów publicznych. Wszyscy jednak pamiętają, że plany PiS szły o wiele dalej. Partia ta chce przekształcić media publiczne w "media narodowe" i ma zamiar dokonać reformy abonamentu RTV.
Reforma abonamentu nie będzie tak szybka jak przewidywano. Jeszcze w ubiegłym roku spodziewano się, że projekt wszystkich przekształceń poznamy w styczniu. Potem okazało się, że ustawę podzielono i wciąż nie rozstrzygnięto w jaki sposób ma się odbywać pobieranie nowej "opłaty audiowizualnej". Nie wiadomo też jak wysoka ma być ta opłata.
Kwestia opłaty była tematem spotkania, jakie odbyło się w zeszłym tygodniu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Uczestniczyli w nim przedstawiciele innych ministerstw (finansów, cyfryzacji), a także przewodniczący KRRiT oraz członkowie stowarzyszeń dziennikarskich. Dziennik Gazeta Prawna cytował pewne wypowiedzi uczestników tego spotkania, ale nie podawał ich nazwisk (zob. Forsal.pl, Opłata audiowizualna w rachunkach za prąd? Nowy pomysł rządu).
DGP sugeruje, że rząd najbardziej przychyla się ku odprowadzaniu opłaty z rachunkami za prąd. Pomysł wydaje się o tyle dobry, że wiadomo będzie od kogo opłatę pobierać. Pieniądze będą wpływać regularnie i nie trzeba będzie armii urzędników do obsłużenia poboru opłaty. Oczywiście są pewne zastrzeżenia do tego wariantu. Posiadacze dwóch mieszkań będą płacić podwójnie, albo zostaną zmuszeni do przedstawiania oświadczeń o swojej sytuacji, co rodzi problem z punktu widzenia ochrony danych osobowych. Również osoby uprawnione do zwolnień musiałyby składać oświadczenia inkasentom.
Wciąż rozważane są inne warianty jak pobieranie opłaty w systemie opartym na rejestrach PIT, ZUS, KRUS, REGON i CIT. Tu pojawiają się różnego rodzaju problemy np. inne są organy właściwie dla różnych podatków. W niektórych gospodarstwach domowych nie znajdą się żadni płatnicy podatku PIT ani podatku rolnego. Nie bez znaczenia jest również to, że resort finansów zostanie obciążony nowymi zadaniami.
Należy jeszcze przypomnieć o propozycjach przedstawionych w grudniu ubiegłego roku przez KRRiT. Opisywaliśmy je obszerniej w tekście pt. Zamiast abonamentu RTV składka 8,33 zł mies. od osoby?
Zdaniem KRRiT definicja gospodarstwa domowego jest niejasna, toteż opłatę audiowizualną powinno się pobierać od osoby. Zdaniem KRRiT powinna to być każda osoba, która jest zdolna do ponoszenia obciążeń finansowych. Zdaniem KRRiT należałoby stworzyć rejestr płatników, który obejmowałby dane z ewidencji PIT, KRUS oraz ewidencji dotyczących podmiotów. Organem prowadzącym rejestr płatników składki miałaby być Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Rejestr byłby usytuowany fizycznie i technicznie w strukturze systemów informatycznych Ministra Finansów.
Rada chciałaby składki w wysokości ok. 8 zł od osoby. Ministerstwo Kultury wciąż skłania się ku składce od gospodarstwa, która mogłaby wynosić od 10 do 15 zł.
Obecnie mówi się, że projekt może być przedstawiony za 3-4 miesiące, a dodatkowo ustawa może wejść w życie po trzymiesięcznym vacatio legis.
Warto zauważyć, że poprzedni rząd też przymierzał się do reformy abonamentu RTV. W roku 2012 Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przedstawiało swoje scenariusze reformy. W roku 2013 minister kultury Bogdan Zdrojewski mówił w publicznym radio o zakończeniu prac nad projektem założeń. Potem okazało się, że projektu nie ma.
Można było odnieść wrażenie, że uważne analizowanie problemu abonamentu RTV po prostu zniechęca polityków do zajmowania się nim. Obecnie stosowany system jest archaiczny. Zmiana na coś lepszego nie może się odbyć całkiem gładko. Dodatkowo wielu ludzi po prostu nie chce płacić na media publiczne i nie bez powodu abonament RTV nazywany jest "haraczem".
Każdy rząd powtarza, że media publiczne są potrzebne, ale żaden rząd nie analizuje, czy naprawdę są one niezbędne w realiach informacyjnych XXI wieku. Choć politycy nie kwestionują potrzeby istnienia mediów publicznych to mają świadomość, że obywatele ją kwestionują. Wprowadzenie nowej opłaty będzie więc bolesne. To tłumaczy, dlaczego poprzedni rząd tak bardzo z tym zwlekał. Obecny rząd też z pewnością ma świadomość, że wielu obywateli nie pogodzi się łatwo z oddawaniem pieniędzy. Media publiczne z pewnością potrzebują tych pieniędzy, ale czy obywatele potrzebują mediów publicznych? To nie jest pytanie, na które łatwo odpowiedzieć. Jest to jednak pytanie, które powinno się częściej zadawać.
Czytaj także: 70% Polaków ma 7 źródeł informacji. Jak to się ma do "mediów narodowych"?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|