Nie tylko P2P, ale cały internet irytuje antypiratów - o wewnętrznym raporcie IFPI
Aktualizacja: 26-07-2012, 07:22
Hosting plików, usługi mobilne, operatorzy płatności, dostawcy internetu - te powszechne zjawiska są źródłami zagrożeń dla rynku muzycznego, przynajmniej według Międzynarodowej Federacji Przemysłu Muzycznego (IFPI). Ich wady opisano w raporcie, który nie był przeznaczony do publikacji.
reklama
Dziś TorrentFreak opublikował fragmenty i ustalenia pochodzące rzekomo z wewnętrznego raportu IFPI. Ten raport nie miał być publikowany. Według TorrentFreaka jest to 30-stronicowy dokument z kwietnia 2012 roku, opisujący obecne zagrożenia dla rynku muzycznego i opracowany jako roboczy dokument IFPI.
Dziennik Internautów stara się o potwierdzenie w IFPI autentyczności dokumentu, a tymczasem przyjrzyjmy się temu, co opisał TorrentFreak. Brzmi to wszystko autentycznie i chyba rzeczywiście pochodzi od IFPI (zob. TF, Leaked Report Reveals Music Industry’s Global Anti-Piracy Strategy).
EDIT: Przedstawiciel IFPI Alex Jacob powiedział Dziennikowi Internautów, że organizacja nie komentuje przecieków.
Oczywiście dla IFPI istotnym zagrożeniem jest P2P, ale to nie jedyny problem. Organizacja ma również zastrzeżenia do cyberlockerów, czyli serwisów do przechowywania plików. W raporcie wyrażone jest przekonanie, że najlepiej by było, gdyby cyberlockery proaktywnie filtrowały treści naruszające prawo autorskie.
Tutaj kłania się wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z lutego br., który stwierdził, że operator serwisu nie może zostać zobowiązany do wprowadzenia ogólnego systemu filtrowania w celu chronienia praw autorskich. Wyrok dotyczył serwisu społecznościowego, ale stawia pod znakiem zapytania także filtrowanie w innych serwisach, które wiąże się z ingerencją w prywatne dane. IFPI chce tej ingerencji.
Kolejny problem to ataki phishingowe i hacking. Ofiarami tych zjawisk padają podobno artyści, co skutkuje wyciekami przedpremierowych materiałów. Ciekawe, bardzo ciekawe...
Rozwój usług mobilnych też martwi IFPI. Organizacja twierdzi, że może to utrudniać identyfikowanie osób podejrzanych o naruszenia praw autorskich (chodzi o zestawianie adresu IP z użytkownikiem). Niepokój wzbudzają także usługi strumieniowania treści oraz aplikacje mobilne mogące naruszać prawa autorskie. IFPI troszczy się o to, aby te aplikacje były usuwane.
Kolejny problem to według IFPI strony z nieautoryzowanymi plikami MP3. Organizacja nie może nic z nimi zrobić, ale chciałaby je odciąć od dostawców płatności i reklam. W tym celu IFPI porozumiewa się z takimi firmami, jak VISA, MasterCard, PayPal, CTIA, Monitise, PaySafeCard oraz PhonePayPlus.
IFPI uważa też, że problemem są dostawcy internetu (ISP). Federacja chciałaby wprowadzenia "systemu stopniowanej odpowiedzi" przeciwko użytkownikom P2P. Pod tym pojęciem należy rozumieć dokładnie to samo, co w USA wprowadzono jako antypirackie alerty lub prawo sześciu ostrzeżeń, ale również bardziej radykalne rozwiązania takie, jak prawo Hadopi.
Radzenie sobie z tymi problemami ma być osiągane poprzez współpracę, partnerstwo i budowanie relacji z organami ścigania, sądami oraz instytucjami publicznymi. Wszyscy wiemy, co to znaczy.
Przedstawione w raporcie wnioski nie są bardzo zaskakujące. Są one natomiast dowodem na to, że podczas gdy dla wielu firm i ludzi nowe technologie są źródłem wielkich możliwości, dla przemysłu praw autorskich (a szczególnie dla przemysłu muzycznego) jest to jedno wielkie źródło zagrożeń. Trąci to lekką paranoją. Wszędzie w tym bezkresnym internecie są ludzie, którzy uszczuplają przychody artystów i wydawców! Dla IFPI byłoby chyba najlepiej, gdyby internet nigdy nie powstał.
IFPI analizuje więc zagrożenia, a tymczasem BitTorrent Inc. testuje nowe modele biznesowe. Zastanawiające?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|