Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wyrok: Serwisowi społecznościowemu nie można nakazać filtrowania treści

16-02-2012, 12:11

Operator serwisu społecznościowego nie może zostać zobowiązany do wprowadzenia ogólnego systemu filtrowania, który miałby chronić prawa autorskie - uznał Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS). To już drugi raz, gdy Trybunał staje za prawami internautów po rozpatrzeniu żądań belgijskiej organizacji SABAM, która chce zwykłej cenzury.

robot sprzątający

reklama


SABAM to belgijska organizacja reprezentującą autorów, kompozytorów i wydawców utworów muzycznych. Swojego czasu żądała ona od belgijskiego operatora Scarlet wprowadzenia systemów filtrowania treści, które miałyby służyć ochronie praw autorskich. Doprowadziło to do wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), który potwierdził, że SABAM nie ma na co liczyć. 

Czytaj: Wyrok: Sąd w UE nie może nakazać filtrowania sieci

Teraz mamy kolejny wyrok, który także zaczął się od SABAM. Otóż organizacja ta popadła w spór z firmą Netlog - dostawcą serwisu społecznościowego. SABAM uznała, że użytkownicy udostępniający w swoich profilach muzykę lub filmy mogą naruszać prawa autorskie.

23 czerwca 2009 r. SABAM wniosła o wezwanie Netlog do stawienia się przed prezesem sądu pierwszej instancji w Brukseli (Belgia), żądając w szczególności nakazania spółce, by natychmiast zaprzestała wszelkiego bezprawnego udostępniania utworów muzycznych lub audiowizualnych. Spółka Netlog podniosła, że uwzględnienie żądania SABAM sprowadzałoby się do nałożenia na nią ogólnego obowiązku nadzoru, czego zakazuje dyrektywa o handlu elektronicznym.

Belgijski sąd zwrócił się do ETS z prośbą o ustalenie, czy możliwe jest nakazanie spółce Netlog wdrożenia systemu filtrowania danych przechowywanych przez użytkowników.

Trybunał uznał, że taki nadzór w celach zapobiegawczych wymagałby aktywnej obserwacji plików przechowywanych przez użytkowników u operatora sieci społecznościowej. W rezultacie system filtrowania wymuszałby na dostawcy serwisu społecznościowego sprawowanie ogólnego nadzoru nad informacjami u niego przechowywanymi, co jest zakazane dyrektywą o handlu elektronicznym.

Zdaniem ETS w niniejszej sprawie nakaz ustanowienia sytemu filtrowania oznaczałby nadzorowanie, w interesie podmiotów praw autorskich, wszystkich lub zdecydowanej większości informacji przechowywanych u danego podmiotu świadczącego usługi hostingowe.

Nadzór taki miałby być nieograniczony w czasie, obejmować wszelkie przyszłe naruszenia i zakładałby konieczność ochrony utworów nie tylko istniejących, ale również utworów, które w chwili wdrożenia omawianego systemu jeszcze nie powstały. Co za tym idzie, taki nakaz stanowiłby kwalifikowane naruszenie wolności prowadzenia przez spółkę Netlog działalności gospodarczej, ponieważ zobowiązywałby ją do wprowadzenia złożonego, kosztownego i trwałego systemu informatycznego na jej własny koszt.

- Co więcej, skutki takiego nakazu nie ograniczyłyby się do Netlog, gdyż sporny system filtrowania mógłby naruszać także prawa podstawowe użytkowników jej usług, a mianowicie ich prawo do ochrony danych osobowych oraz wolność otrzymywania i przekazywania informacji, chronione Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Nakaz pociągałby bowiem za sobą, po pierwsze, konieczność identyfikacji, systematycznej analizy i przetwarzania informacji dotyczących profili tworzonych w sieci społecznościowej, przy czym informacje te stanowią chronione dane osobowe, jako że pozwalają co do zasady na identyfikację użytkowników. Po drugie, istnieje ryzyko, że nakaz ten naruszyłby wolność informacji, ponieważ system ten mógłby nie rozróżniać w wystarczającym stopniu treści niezgodnej z prawem i treści zgodnej z prawem - czytamy w komunikacie ETS wydanym w związku z wyrokiem.

Trybunał orzekł, że sąd krajowy, wydając nakaz zobowiązujący podmiot świadczący usługi hostingowe do wprowadzenia takiego systemu filtrowania, nie spełniłby wymogu zapewnienia odpowiedniej równowagi pomiędzy prawem własności intelektualnej a wolnością prowadzenia działalności gospodarczej, prawem do ochrony danych osobowych oraz wolnością otrzymywania i przekazywania informacji.

Ten wyrok ma niemałe znaczenie także w kontekście głośnej ostatnio inicjatywy ACTA. Pokazuje on jasno, że "współpraca" w celu ochrony praw autorskich musi mieć swoje granice, wyznaczane m.in. podstawowymi prawami obywateli.

Czytaj: ACTA: Wyrok ETS w sprawie filtrowania sieci, czyli media odgrzewają starego kotleta


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: ETS