W ciągu pięciu miesięcy - od początku czerwca do końca października - redakcja Dziennika Internautów otrzymała ponad 30 zgłoszeń związanych ze stronami internetowymi oferującymi różne usługi w zamian za wysłanie SMS-a na numer o podwyższonej opłacie. Zdaniem osób, które do nas napisały, witryny te wyłudzają pieniądze od mniej świadomych użytkowników sieci. Próbowaliśmy zainteresować tą sprawą instytucje, które - zdawałoby się - powinny dbać o prawa konsumentów. Pozytywnej reakcji doczekaliśmy się jedynie ze strony Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Na łamach Dziennika Internautów ukazało się już sporo artykułów na temat nadużyć związanych z usługami, które można opłacić za pomocą Premium SMS-ów. Witryny budzące wątpliwości naszych Czytelników działają według podobnego scenariusza - przy zachęcie do opłacenia usługi umieszczają zwykle informację o promocji. Podawana w tym miejscu cena jest bardzo niska - 1 zł, nawet mniej. Dopiero rzut oka na stopkę danej strony i ewentualnie przeczytanie regulaminu pozwala ustalić faktyczną cenę SMS-a, która wynosi od kilkunastu do ponad trzydziestu złotych, czasami twórcy strony żądają wysłania dwóch wiadomości.
Opisywane praktyki nie należą do marginalnych. Od początku czerwca otrzymaliśmy zgłoszenia dotyczące 34 stron, w chwili pisania tego artykułu 13 z nich było blokowanych przez przeglądarki jako rozpowszechniające szkodliwe oprogramowanie.
Dziennik Internautów kilkakrotnie kontaktował się w sprawie opisywanych nadużyć z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W maju dowiedzieliśmy się, że nie są planowane żadne nowe regulacje dotyczące Premium SMS-ów. W listopadzie przekazaliśmy Urzędowi pełną listę zgłoszonych nam stron, zrzuty ekranu obrazujące ich działanie oraz spostrzeżenia naszych Czytelników. Te same materiały przesłaliśmy też Federacji Konsumentów. Głównym celem tej pozarządowej organizacji ma być ochrona indywidualnego konsumenta w Polsce.
Przedstawiciele Federacji Konsumentów nie zainteresowali się sprawą - nie otrzymaliśmy odpowiedzi na żaden z trzech listów wysłanych w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Odpowiedź udzielona Dziennikowi Internautów przez Małgorzatę Cieloch, rzecznika prasowego UOKiK, była bardzo lakoniczna:
Jeśli informacja o szczegółowych zasadach udziału w konkursie - w tym cena - jest podawana w regulaminie, potrzeba skorzystania z różnych serwisów internetowych nie zwalnia nas z obowiązku zapoznania się z zasadami ich przeprowadzania. Jeśli konsument uważa, że został poszkodowany - ponieważ portal wprowadził go w błąd - może swoich praw dochodzić przed sądem. W ocenie sprawy pomoże miejski lub powiatowy rzecznik konsumentów.
Dziennik Internautów skontaktował się w sprawie nadużyć także z Komendą Główną Policji - mł. asp. Agnieszka Hamelusz z Wydziału Prasowego KGP odpisała:
Na każdej z tych stron jest napisane, że SMS kosztuje określoną kwotę (niezależnie od rozmiaru czcionki). Radzę również czytać regulaminy, do których są odnośniki na poszczególnych stronach. Kwestią bezsporną pozostaje fakt, że jeśli usługa nie została zrealizowana po wysłaniu SMS-ów (opłaceniu), to jest to przestępstwo. Osobom, którym przytrafiły się takie zdarzenia, pozostaje jedno wyjście - stawić się w najbliższej jednostce Policji i złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Jednocześnie otrzymaliśmy sugestię przesłania pytań do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, co też zrobiliśmy. Piotr Dziubak, rzecznik prasowy tej instytucji, już następnego dnia poinformował, że opisywana przez nas sprawa jest znana Prezesowi UKE. Także do nas docierają skargi abonentów i użytkowników internetu. Obecnie pracujemy nad rozwiązaniami umożliwiającymi wyeliminowanie tego typu nadużyć - napisał Dziubak.
Dziennik Internautów zapoznał się z obszerną prezentacją na temat niewłaściwego wykorzystywania Premium SMS-ów przygotowaną przez Tomasza Hupało z Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Można się z niej m.in. dowiedzieć, że obecnie usługi świadczone drogą elektroniczną, zwłaszcza usługi o charakterze rozrywkowym, podlegają zbyt rozległym przepisom prawa, co daje możliwość stosowania nieuczciwych praktyk przez przedsiębiorców przy jednoczesnym ograniczeniu praw konsumentów do dochodzenia swoich roszczeń.
Sygnalizował to na łamach Dziennika Internautów już prawnik Olgierd Rudak, autor bloga Lege Artis. Jak wynika z prezentacji UKE, do realizacji usług świadczonych drogą elektroniczną w zależności od ich zakresu mają obecnie zastosowanie m.in. przepisy:
Tak duża rozpiętość może powodować trudności z identyfikacją swoich praw i obowiązków zarówno dla konsumenta, jak również przedsiębiorcy. Ponadto żadna z powyższych ustaw nie wskazuje jednego (poza sądem) organu sprawującego nadzór nad rynkiem usług elektronicznych - komentuje Tomasz Hupało.
Jakie to rodzi konsekwencje? Przy braku możliwości dochodzenia swoich roszczeń u dostawcy usług użytkownicy próbują coś zdziałać, kontaktując się z operatorem telekomunikacyjnym. Niestety, w omawianym przypadku operatorzy najczęściej nie są stroną umowy, jedynie realizują inicjowane przez użytkownika połączenia. Również Prezes UKE nie ma możliwości rozstrzygania sporów pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą świadczącym usługi drogą elektroniczną.
Czy można dochodzić swoich praw w sądzie? Oczywiście, warto jednak pamiętać, że swoistym wyznacznikiem odpowiedzialności karnej jest społeczna szkodliwość czynu. Przy ocenie jej stopnia sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, a także wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków. W przypadku przestępstw przeciwko mieniu, jeśli wartość nadużycia nie przekracza 250 zł, mówi się o niskiej społecznej szkodliwości danego czynu, chyba że jest on jednym z elementów ciągu przestępstw lub przestępstwa ciągłego (co ciężko udowodnić).
Najbardziej zainteresował nas fragment prezentacji dotyczący możliwości regulowania rynku usług świadczonych drogą elektroniczną przez UKE. Warto zacytować go w całości:
Obecnie UKE w przypadku otrzymania skargi konsumenta na działanie firmy świadczącej usługi drogą elektroniczną nie ma żadnych podstaw prawnych do podejmowania działań poza przekazaniem sprawy wg właściwości do UOKiK lub Prokuratury. Urząd może wskazać przedsiębiorcy nieprawidłowości, jednakże nie może w sposób jednoznaczny egzekwować obowiązków wynikających ze świadczenia usług drogą elektroniczną.
Naszym zdaniem należy więc rozważyć rozwiązanie mające na celu ujednolicenie przepisów obowiązujących przedsiębiorcę świadczącego usługi drogą elektroniczną. Ponadto należy się zastanowić nad włączeniem do ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną zapisów ustanawiających Prezesa UKE organem nadzorującym rynek usług elektronicznych, zwłaszcza w omawianym zakresie, wraz z umożliwieniem dochodzenia roszczeń konsumenta w postępowaniu mediacyjnym lub w postępowaniu przed Stałym Polubownym Sądem Konsumenckim przy Prezesie UKE.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*