Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Armia amerykańska sięga po niecodzienne metody rekrutacji. W centrum zainteresowania wojskowych znalazły się serwisy społecznościowie. Tym sposobem chcą trafić do młodszego pokolenia.

robot sprzątający

reklama


Serwisy społecznościowe stały się bardzo potężnym narzędziem komunikacji wśród młodego pokolenia. 200 milionów profili w globalnym serwisie Facebook czy kilkanaście milionów w rodzimej Naszej-Klasie robi wrażenie. Jak się jednak okazuje nie tylko na socjologach, badających fenomen tego zjawiska, ale także na amerykańskim wojsku, które postanowiło wykorzystać popularność serwisów społecznościowych dla własnych celów.

O ile umieszczanie przez żołnierzy zdjęć z misji w ogólnodostępnych serwisach uważane jest za zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa, o tyle szukanie rekrutów poprzez Facebooka już nie. Ponieważ w Stanach Zjednoczonych armia jest całkowicie zawodowa, wojsko musi się postarać, by nie zabrakło mu kandydatów. Zwłaszcza że wojny w Iraku i Afganistanie mocno nadszarpnęły rezerwy potencjalnych poborowych.

Generał Raymond Odierno, jeden z głównodowodzących w Iraku, posiada własny profil na Facebooku, dzięki któremu odpowiada na pytania związane z misją na Bliskim Wschodzie, a także informuje o osiągnięciach żołnierzy. Armia udostępniła także gry wideo oraz filmy, poprzez które odpowiada na pytania związane z życiem w kamaszach.

W centrum zainteresowania wojska są także Twitter i czaty, dzięki którym można odpowiedzieć na szczegółowe pytania.

Jak podaje agencja AP, nie tylko wojska lądowe korzystają z serwisów społecznościowych. Podobną taktykę przyjęły także Marynarka Wojenna, Lotnictwo oraz Straż Przybrzeżna. Możliwe, że przemawiając językiem młodego pokolenia, armia będzie w stanie przekonać Amerykanów, by się do niej zaciągnęli.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *