Początek kwietnia upłynie zapewne pod znakiem Apple. Firma nie tylko wprowadzi do sprzedaży długo oczekiwanego iPada, ale przedstawi także swój inny produkt - iAd. Bardziej wirtualny od tabletu, mający jednak przynieść bardzo realne przychody. Online Media Daily informuje, że 7 kwietnia firma Steve'a Jobsa zamierza pokazać system mobilnej reklamy. Przedstawiciele Apple określili go jako "rewolucyjny".

>> Czytaj także: Zabrakło iPadów?

Powstanie systemu iAd to zapewne konsekwencja przejęcia przez Apple firmy Quattro Wireless zajmującej się reklamą mobilną. Do transakcji doszło na początku stycznia br., jej wartość to 250 milionów dolarów. Kwotę trzykrotnie większą chce zapłacić Google za AdMob. Firma z Mountain View czeka jednak na zgodę władz na akwizycję.

Dla obu firm wejście w reklamę mobilną jest ogromną szansą na dywersyfikację swoich przychodów. W przypadku Apple sytuacja wygląda na starcie jednak lepiej - firma zarabia bowiem nie tylko na sprzedaży gadżetów i komputerów, ale także na sklepach iTunes i App Store. Google ma właściwie jedno źródło przychodów - reklamę w wyszukiwarce.

Rynek reklam w telefonach komórkowych ma osiągnąć w tym roku wartość 311 milionów dolarów i wzrosnąć do 409 w przyszłym. Kwoty te nie wydają się być wysokie, jednak trzeba pamiętać, że rynek jest na samym początku swojej drogi. I to jest dodatkowy bodziec, który pcha obie firmy do rywalizacji - walka toczy się bowiem także o to, jaki model zostanie przyjęty i komu jako pierwszemu uda się zaistnieć w świadomości reklamodawców. Bliżej realizacji tego celu wydaje się być Apple.

Niewiadomą pozostają także reakcje klientów - nie od dzisiaj wiadomo, że reklamy nie są tym elementem życia większości osób, który ekscytuje. Blokowanie przekazów marketingowych w przeglądarkach jest zjawiskiem całkiem powszechnym. Czy podobnie rzecz będzie się miała z telefonami komórkowymi? Apple także jest w tej lepszej sytuacji, że jej marka jest bardzo silna i raczej nie kojarzy się z monopolem, jak to jest w przypadku Google.