Google przyznaje się do błędu
Piotr Konieczny 23-02-2006, 09:38
Firma potwierdziła, że jej oprogramowanie Google Desktop 3, posiada niedopuszczalną lukę bezpieczeństwa.
reklama
Google Desktop to oprogramowanie pozwalające użytkownikom na przeszukiwanie dokumentów, znajdujących się na dysku twardym komputera, w sposób podobny do tego, jak robi to wyszukiwarka Google. Program dostępny jest za darmo, lecz na jego najnowszą wersję ostro zareagowały wszystkie poważne organizacje zajmujące się bezpieczeństwem komputerowym.
Powodem krytyki, o której pisaliśmy już na łamach DI, jest nowa funkcja programu, pozwalająca przeszukiwać pliki znajdujące się na kilku różnych komputerach połączonych w sieć. Aby opcja działała poprawnie, dokumenty muszą zostać wysłane na serwery Google. To narusza prywatność danych użytkownika i powoduje liczne sprzeciwy.
Google w wywiadzie dla brytyjskiego ZDNet przyznało: "Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych firm wysyłanie poufnych danych poza obręb ich serwerów jest ogromnym ryzykiem. Rozumiemy zaniepokojenie przedstawicieli biznesu.". Bezpieczeństwo nowej opcji Google porównało do bezpieczeństwa poczty elektronicznej...
Pomimo przyznania się do błędu Google próbuje jednak przerzucać odpowiedzialność za ewentualny atak, na firmy korzystające z Google Desktop. "Ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo danego przedsiębiorstwa spoczywa wyłącznie na jego barkach. Każdy może bowiem skonfigurować Google Desktop w odpowiedni dla niego sposób." - powiedział przedstawiciel Google.
Organizacje zajmujące się bezpieczeństwem podkreślają w tym przypadku, że większość pracowników nie ma zaawansowanej wiedzy na temat ani działania programu, ani bezpieczeństwa komputerowego. Mimo wszystko muszą oni pracować z poufnymi danymi, a to rodzi podejrzenia, że za pomocą Google Desktop, nawet nieumyślnie, wyprowadzą dane poza przedsiębiorstwo.
Google zaleca firmom obawiającym się o prywatność swoich danych korzystanie z także darmowej wersji Enterprise oprogramowania Google Desktop. Ta wersja pozwala administratorom na globalne zablokowanie wszystkim użytkownikom "wadliwej" opcji programu.
Powodem krytyki, o której pisaliśmy już na łamach DI, jest nowa funkcja programu, pozwalająca przeszukiwać pliki znajdujące się na kilku różnych komputerach połączonych w sieć. Aby opcja działała poprawnie, dokumenty muszą zostać wysłane na serwery Google. To narusza prywatność danych użytkownika i powoduje liczne sprzeciwy.
Google w wywiadzie dla brytyjskiego ZDNet przyznało: "Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych firm wysyłanie poufnych danych poza obręb ich serwerów jest ogromnym ryzykiem. Rozumiemy zaniepokojenie przedstawicieli biznesu.". Bezpieczeństwo nowej opcji Google porównało do bezpieczeństwa poczty elektronicznej...
Pomimo przyznania się do błędu Google próbuje jednak przerzucać odpowiedzialność za ewentualny atak, na firmy korzystające z Google Desktop. "Ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo danego przedsiębiorstwa spoczywa wyłącznie na jego barkach. Każdy może bowiem skonfigurować Google Desktop w odpowiedni dla niego sposób." - powiedział przedstawiciel Google.
Organizacje zajmujące się bezpieczeństwem podkreślają w tym przypadku, że większość pracowników nie ma zaawansowanej wiedzy na temat ani działania programu, ani bezpieczeństwa komputerowego. Mimo wszystko muszą oni pracować z poufnymi danymi, a to rodzi podejrzenia, że za pomocą Google Desktop, nawet nieumyślnie, wyprowadzą dane poza przedsiębiorstwo.
Google zaleca firmom obawiającym się o prywatność swoich danych korzystanie z także darmowej wersji Enterprise oprogramowania Google Desktop. Ta wersja pozwala administratorom na globalne zablokowanie wszystkim użytkownikom "wadliwej" opcji programu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Więcej w tym temacie:
- Zawieszenie konta w mBanku - to nowe oszustwo, które może Cię słono kosztować
- Uwaga! Używany smartfon może być cyberpułapką - sprawdź zanim kupisz smartfon trojański
- Polski poseł ofiarą oszustwa na policjanta - stracił 150 tysięcy złotych
- Krytyczne aktualizacje zabezpieczeń Apple: iOS 18.2 i macOS 15.2 uszczelniają Twoją cyfrową twierdzę
« strona główna - do góry ^
Stopka
Publikacje
Nasze serwisy
Partnerzy
© 1998-2024 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.