Pozycjonowanie stron to nie tylko linki, optymalizacja serwisu oraz ciągła batalia o wyższe pozycje w wynikach wyszukiwania. To także możliwe kary, które przyznaje Google dla stron, które ewidentnie łamią wewnętrzny regulamin korporacji. Filtry Google (bo tak nazywane są kary od giganta z Mountain View) nakładane są na strony, które promowane są w sposób nienaturalny. Algorytm wyłapuje strony, które zdobywają zbyt dużą ilość wątpliwej jakości linków, po czym przyznaje im karę. Filtr zwykle dotyczy znacznego obniżenia pozycji stron, które wypracowaliśmy.
Np - mamy stronę, która na frazę "Fryzjer Kraków" zajmuje czołowe pozycje. Jeżeli jednak Google uzna, że nasz portal został wypromowany przy pomocy technik spamerskich (Google rozumie te techniki jako zdobywanie/kupowanie sztucznych linków prowadzących do witryny), pozycje mogą zostać obniżone (zwykle spadają za pozycje TOP 50+, czyli takie, których żaden internauta już nie przegląda). Filtry mogą dotyczyć tylko poszczególnych fraz lub całej strony. Warto wspomnieć, że prócz filtrów, Google stosuje także dużo poważniejsze kary - tak zwane bany. Ban to nic innego, jak całkowite wyindeksowanie serwisu z wyników wyszukiwania. Zbanowane strony nie wyświetlają się w wynikach wystukiwania pod żadną frazą, nawet wtedy, gdy wpiszemy w wyszukiwarce adres serwisu.
Google przyznaje dwa rodzaje filtrów dla stron - ręczny lub algorytmiczny. To główny podział kar przyznawanych przez Google.
Filtr ręczny (jak nazwa wskazuje, przyznawany ręcznie przez specjalnie do tego powołany dział specjalistów) dzieli się dodatkowo na filtr dopasowany częściowo do strony lub filtr dopasowany w całej witrynie. Częściowe dopasowanie oznacza, że kara została nałożona tylko na poszczególne frazy lub podstrony serwisu. Dopasowanie całkowite oznacza, że cały portal został ukarany obniżeniem wszystkich pozycji w wynikach wyszukiwania.
Zwykle ten rodzaj kary przyznawany jest za nienaturalne linki przychodzące. Ważna informacja - Google informuje o filtrach przyznanych ręcznie. W zależności od rodzaju kary, Google może wysłać następujące komunikaty:
Pamiętajmy także, że Google może przyznawać kary pod postacią ręcznych filtrów nie za linki, ale za problemy związane z optymalizacją. Ostatnimi czasy Google bardzo skrupulatnie analizuje strony pod kątem ewentualnych włamań hackerskich. Strona, która w kodzie ma złośliwe linki również może zostać ukarana obniżeniem pozycji. Google za pomocą filtrów chce motywować administratorów stron nie tylko do naturalnej promocji witryn, ale także dbania o ich budowę.
Na uwagę zasługuje także filtr algorytmiczny. Ten jest niestety dużo trudniejszy do rozpoznania czy usunięcia. Filtr ten przyznawany jest automatycznie, przez algorytm Google. Zwykle za masową ilość słabych linków. Problemem jest fakt, że administrator strony ukaranej w ten sposób nie otrzymuje żadnego powiadomienia. Są jednak sposoby, aby wykryć, czy strona otrzymała filtr, a jeżeli tak - jaki.
W przypadku filtrów przyznawanych ręcznie sprawa jest prosta. Wystarczy zalogować się do panelu Search Console (dawniej GWT) i przejść do pulpitu witryny. Teraz przechodzimy do działu "Ruch związany z wyszukiwaniem" i klikamy "Działania ręczne". Jeżeli pulpit jest pusty - oznacza to, że strona nie ma nałożonej kary ręcznej. Jeżeli znajdziemy tam powiadomienia - oznaczać to będzie, że dział Google przyjrzał się domenie i znalazł problemy, które opisuje w wiadomości.
Problemem jest filtr algorytmiczny, który przyznany jest automatycznie. Taki rodzaj filtra nie jest zgłaszany w Search Console. Wystarczy jednak monitorować pozycje strony oraz jej ruch, aby określić, kiedy dokładnie strona zanotowała duży spadek. W przypadku filtrów algorytmicznych, z dnia na dzień ruch potrafi spaść nawet p 80-90% w skali poprzednich dni. Wystarczy zatem bacznie śledzić wykresy pozycji i ruchu, aby w razie problemu zanotować, kiedy strona otrzymała karę od Google.
Oczywiście, że tak. Każdy rodzaj filtra i kary nałożonej od Google można zdjąć. Sposób działania różni się od tego, za co otrzymaliśmy reprymendę. Jeżeli za linki - należy dokładnie przeanalizować profil linkowy domeny i wyodrębnić te linki, które szkodzą (zwykle linki zdobyte w sposób automatyczny lub pochodzące z portali o wątpliwej historii). Gdy mamy już gotowy plik ze spisem złych linków - należy zgłosić go dla działu Google. Po analizie pracownik zdecyduje, czy stronie można zdjąć karę, czy też nie.
W przypadku filtrów algorytmicznych problem linków jest dużo poważniejszy, należy je bowiem usunąć automatycznie lub zablokować z poziomu Search Console. Brak kontaktu z pracownikami Google może wydłużyć cały proces. Dodatkowym problemem są pozycje - jeżeli pozbędziemy się większości linków prowadzonych do strony, siłą rzeczy dawne pozycje (nawet po zdjęciu kary) nie wrócą. Możemy je odzyskać dopiero wtedy, gdy zainwestujemy w nowe, lepsze linki.
Polecamy korzystanie z usług specjalistów SEO, którzy zajmują się analizą linków oraz zdejmowaniem filtrów od Google. Takie osoby rzetelnie sprawdzą, jaki rodzaj kary dolega stronie i postarają się jej pomóc. Trzeba jedynie pamiętać, że ostatnie słowo zawsze należy do Google.
Artykuł dostarczony przez The-First.pl/Filtr-Google
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|