69% europejskich parlamentarzystów wykorzystuje w komunikacji z wyborcami serwisy społecznościowe (głównie Facebooka), a jedna trzecia (34%) korzysta z Twittera – wynika z badań agencji PR Fleishman-Hillard wśród członków Parlamentu Europejskiego. Internet jest też dla polityków ważnym źródłem informacji, szczególnie prasa online, serwisy specjalistyczne i... Wikipedia.
reklama
Badania agencji Fleishman-Hillard mogą pokazywać, że zainteresowanie europarlamentarzystów mediami społecznościowymi to coś więcej niż chwilowa moda czy fascynacja internetową kampanią Baracka Obamy.
Do korzystania z Facebooka w komunikacji z wyborcami przyznaje się obecnie ponad dwie trzecie (69%) ankietowanych. W analogicznych badaniach przeprowadzonych przez Fleishman-Hillard rok wcześniej takich europosłów było dwukrotnie mniej (33%).
Zwiększyła się też popularność Twittera. Rok temu z tej platformy mikroblogowej korzystał co piąty badany (21%). Obecnie odsetek ten wzrósł do 34%. Europejscy parlamentarzyści okazali się za to mało wytrwali w prowadzeniu blogów. W zeszłym roku prowadzenie własnego bloga deklarowało 40% badanych. Obecnie tylko 29%.
- Prowadzenie bloga wymaga cierpliwości, konsekwencji i poświęcenia czasu, którego europosłowie nie mają w nadmiarze – komentuje Andrzej Jędrzejczak, Digital Consultant w warszawskim biurze Fleishman-Hillard. – W ubiegłym roku blogowanie cieszyło się większą popularnością ze względu na kontekst wyborów, które się niedawno odbyły. W takich chwilach w pisanie postów zaangażowane są całe sztaby wyborcze. Obecnie, gdy zbliżamy się do półmetka kadencji, zapał zdecydowanie stygnie, choć z pewnością wróci ze zdwojoną siłą w 2014 roku.
Agencja Fleishman-Hillard spytała też o ocenę skuteczności różnych form komunikacji. Tu ciągle królują tradycyjne metody. Bezpośrednie spotkania z wyborcami za skuteczne uważają prawie wszyscy europosłowie (95%). Podobnie wysoki odsetek (88%) wierzy w skuteczność tradycyjnych mediów krajowych. Badani doceniają również skuteczność własnej strony WWW – 78% wskazań i serwisów społecznościowych – 61% wskazań.
Dużo mniejszym poważaniem pod tym względem cieszy się Twitter. W jego skuteczność wierzy „jedynie” jedna trzeci badanych (31%).
Czego szukają europosłowie w sieci? Przede wszystkim krótkich, eksperckich podsumowań interesujących ich zagadnień – takiej odpowiedzi udzieliło cztery piąte ankietowanych (80%). Aż 99% badanych choć raz w tygodniu korzysta w tym celu z wyszukiwarki internetowej, a 93% robi to codziennie (!). Równie wysoki odsetek (95%) zagląda do online’owych wydań prasy, a 82% odwiedza specjalistyczne serwisy WWW o tematyce europejskiej. 78% w poszukiwaniu informacji regularnie odwiedza Wikipedię.
Europarlamentarzyści zaglądają również na strony organizacji i podmiotów zainteresowanych procesem legislacyjnym i ostatecznym kształtem stanowionego prawa (80% wskazań) oraz na strony poświęcone konkretnym zagadnieniom dyskutowanym w parlamencie (78%). Te ostatnie uważane są za bardziej wiarygodne i wartościowe.
Badana zostały zrealizowane przez konsultantów Fleishman-Hillard za pomocą ankiety internetowej na grupie 120 posłów Parlamentu Europejskiego. Więcej na temat badań, w tym szczegółowe wyniki oraz wykresy do pobrania w wysokiej rozdzielczości, można znaleźć na stronie www.epdigitaltrends.eu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|