Usunięcie przepisu zobowiązującego e-sklepy do oferowania płatności przy odbiorze może być jednym z osiągnięć Kongresu Wolności w Internecie. O ile sam Kongres jest obiecujący, o tyle ten pomysł i sposób jego uzasadnienia może bardzo zmartwić.
reklama
Wczoraj rozpoczął się drugi Kongres Wolności w Internecie, o czym Dziennik Internautów oczywiście informował. Ten Kongres jest okazją do spotkania środowisk "cyfrowych" czy też "internetowych" z ludźmi, którzy tworzą prawo regulujące nową rzeczywistość.
Jeszcze wczoraj Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji opublikowało komunikat o osiągnięciach kongresu i realizowanych postulatach. W tym komunikacie możemy poczytać m.in. o planowanej "depenalizacji użytkowników" (w kontekście praw autorskich w sieci) albo o zmianach w ustawie dotyczącej usług elektronicznych.
Mnie najbardziej zainteresowała kwestia pozornie mało kontrowersyjna - dialog z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie ustawy o niektórych prawach konsumentów. W komunikacie czytamy, że przygotowany został "pakiet konsumencki", który ma znieść "bariery administracyjne w e-handlu".
W ramach tego znoszenia barier ma nastąpić...
usunięcie zakazu wymagania od konsumenta zapłaty ceny przed otrzymaniem towaru lub usługi, w sytuacji, gdy w praktyce handlu elektronicznego znaczna część rynku działa w oparciu o model, który zakłada wysyłkę towaru do konsumenta po otrzymaniu płatności.
Przyjrzyjmy się temu pomysłowi bliżej, nie z perspektywy całego e-handlu, ale z żabiej perspektywy e-konsumenta.
Sklepy internetowe w Polsce mogą oferować różne formy zapłaty za towar i opcje przesyłki. Nie mogą one jednak wymagać od klienta wniesienia zapłaty przed otrzymaniem towaru. W praktyce oznacza to, że sklepy internetowe muszą oferować opcję przesyłki za pobraniem (płatnej przy odbiorze).
Obowiązek ten nakłada na sklepy art. 11 Ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Brzmi on tak:
Art. 11.
1. Umowa nie może nakładać na konsumenta obowiązku zapłaty ceny lub wynagrodzenia przed otrzymaniem świadczenia.
Z komunikatu MAC wynika, że ten przepis uznany został za "barierę administracyjną" i ktoś bardzo chciałby jego zniesienia. Czy to faktycznie jest "bariera administracyjna"?
Wybaczcie, ale ja tu nie widzę żadnej bariery, raczej drobny wymóg i to uzasadniony interesami konsumenta. MAC w swoim komunikacie powołuje się na "praktykę handlu elektronicznego", bo znaczna część rynku działa w oparciu o płatność przelewem/kart. Tylko czy to praktyka powinna kształtować prawo, czy prawo praktykę? W przypadku e-handlu często lepsza będzie ta druga opcja, bo w e-handlu dochodzi do zawierania umowy między słabszym uczestnikiem rynku (konsumentem) a dużo silniejszym (przedsiębiorcą).
Handlowcy chętnie wykorzystują swoją przewagę. Niedawno Dziennik Internautów pisał o karze dla sklepu Morele.net za to, że utrudniał on zwrot towarów, wymagając nienaruszonego opakowania. Prawo zawierające pewne "bariery" umożliwiło wywarcie nacisku na sklep. Tak ma działać prawo prokonsumenckie.
Wiele osób powie, że nawet jeśli usuniemy obowiązek oferowania przesyłek pobraniowych, wiele sklepów pozostawi to jako opcję, by zachować konkurencyjność. Nie ma jednak absolutnej pewności, że tak rzeczywiście będzie.
Może się okazać, że wiele sklepów zaprzestania oferowania bardziej kłopotliwych przesyłek pobraniowych i stanie się to nową "praktyką rynkową". Konsumenci będą mieli mniejszy wybór i może wzrosnąć liczba oszustw w e-handlu (przesyłki pobraniowe częściowo im zapobiegają). To z kolei może zmniejszyć ogólne zaufanie do e-handlu, a brak zaufania to też bariera, choć nie administracyjna.
Dziennik Internautów bardzo często pisał o sprzedawcach-oszustach, którzy wbrew przepisom oferowali tylko opcje płacenia przelewem. Najczęściej zdobywali kilka pozytywnych komentarzy w porównywarkach cen, a gdy uzyskali więcej zamówień, inkasowali pieniądze i znikali bez śladu. Ofiarami takich oszustów nigdy nie stali się ci klienci, którzy wybrali opcję przesyłki za pobraniem.
Główne pytanie w dyskusji powinno brzmieć tak: czy sprzedawca internetowy powinien mieć możliwość wymuszania na kliencie zapłaty z góry? Trzeba przy tym mieć na uwadze, że zapłata z góry stawia konsumenta w niekorzystnej sytuacji. Jego pieniądze są związane, jeszcze zanim sprzedawca cokolwiek dla niego zrobi. Jeśli ufam sprzedawcy, to nie jest problem, ale nie każdemu można ufać.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Czy to dobrze gdy poseł zgłasza projekt od lobbysty? Jeszcze o "skandalu kopiuj-wklej"
|
|
|
|
|
|