Abonament RTV nie powinien być daniną, którą płacą tylko nieliczni - zauważył Rzecznik Praw Obywatelskich w wystąpieniu do minister kultury. Ta kwestia niewątpliwie wymaga reformy, a kolejni ministrowie jakby chcieli przeczekać ten problem... i nie tylko ten.
reklama
W czerwcu ubiegłego roku Małgorzata Omilanowska została powołana na stanowisko ministra kultury. Dziennik Internautów pisał wówczas, że w dzisiejszych czasach to rządowe stanowisko nie jest związane tylko z artystami, muzeami i szkołami muzycznymi. Minister kultury ma wpływ na problemy dotyczące całego społeczeństwa informacyjnego, jak np. na prawo autorskie, opłaty reprograficzne, media publiczne itd.
Finansowanie mediów publicznych to jeden z trudniejszych tematów. Właściwie nikt nie ma wątpliwości co do tego, że obecny abonament RTV ma poważne wady. System pobierania opłaty jest nieefektywny, a mimo to może on uderzać w osoby starsze i chore, powodując powstanie kłopotliwych i niesłusznych długów. System abonamentu RTV jest dziś archaicznym podatkiem od telewizora, który może być narzucony osobie niekorzystającej z mediów publicznych. Z drugiej strony można korzystać z mediów publicznych i nie płacić, będąc całkowicie poza zainteresowaniem tych, którzy zajmują się ściąganiem daniny.
Pomysły na reformę pojawiają się od lat. W roku 2011 proponowano doliczać abonament RTV do opłaty za prąd. Potem zapowiadano wzmożenie kontroli osób, które nie płacą. W roku 2012 ministerstwo cyfryzacji zaproponowało kilka opcji reformy abonamentu RTV. Potem TVP ogłosiła, że chciałaby opłaty audiowizualnej w wysokości 10 zł od gospodarstwa domowego. Minister kultury Bogdan Zdrojewski wydawał się przekonany do tego pomysłu, ale za jego kadencji nic się nie zmieniło.
Na początku tego miesiąca Rzecznik Praw Obywatelskich postanowiła przypomnieć minister kultury, że mamy pewien problem z abonamentem RTV. Irena Lipowicz (RPO) oficjalnie wystąpiła do MKiDN zwracając uwagę na to, że obowiązujący system regulowania opłat abonamentowych nie ma charakteru powszechnego
- Wręcz przeciwnie, jedynie stosunkowo niewielka liczba rzeczywistych użytkowników odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych uiszcza opłaty abonamentowe będące daniną publiczną przeznaczoną na cel ogólnospołeczny, jakim jest realizacja misji publicznej przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji. Ten stan rzeczy, od wielu lat tolerowany przez władzę publiczną, musi być postrzegany przez osoby respektujące obowiązujący porządek prawny jako niesprawiedliwy i naruszający konstytucyjną zasadę powszechności ponoszenia ciężarów publicznych - czytamy w komunikacie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Według RPO tylko ok. 10% podmiotów potencjalnie zobowiązanych płaci daninę, jaką jest abonament RTV. Pod tym tekstem znajdziecie kopię całego wystąpienia RPO.
Oczywiście wielu ludzi po prostu nie chce płacić abonamentu RTV. Wielu ludzi może mieć za złe Irenie Lipowicz, że przypomina ona o potrzebie uregulowania tej kwestii. Z drugiej strony trzeba przyznać, że obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania. Nie powinno być tak, że media publiczne są dotowane przez nielicznych obywateli, po to by wszyscy mogli z nich korzystać.
Czy ministerstwo kultury wreszcie coś w tej sprawie zrobi? Poczekamy i zobaczymy. Możemy natomiast odnotować, że dotychczas ministrowie kultury nie byli zbyt skłonni do podejmowania wyzwania związanego z abonamentem RTV. W ogóle robili oni wrażenie, jakby chcieli przeczekać trudne tematy podnoszone przez społeczeństwo informacyjne.
Zauważmy, że w roku 2013 minister kultury (wówczas Bogdan Zdrojewski) twierdził, że zakończyły się prace nad założeniami dotyczącymi opłaty audiowizualnej. Potem w mediach dyskutowano o tych założeniach, ale nikt tych założeń nie widział. Gdy media wreszcie zaczęły drążyć problem to okazało się, że prac nad założeniami jednak nie zakończono.
Ministerstwo kultury przyjęło podobną taktykę przy innej kontrowersyjnej kwestii. Chodzi o opłatę reprograficzną, która - według pomysłu ZAiKS - miałaby być doliczana do cen smartfonów i tabletów. Wiceminister kultury we wrześniu w Sejmie powiedział, że sprawa opłaty zastała uzgodniona. Potem był wybuch społecznego niezadowolenia i ministerstwo kultury stwierdziło, że jednak niczego nie uzgodniono.
Taktyka uchylania się od wyzwań będzie oczywiście skuteczna z punktu widzenia pojedynczego polityka. Były minister kultury Bogdan Zdrojewski w porę został europosłem, a więc uniknął ciężaru bycia tym ministrem, który miał stawić czoła reformie abonamentu czy opłacie reprograficznej. Małgorzata Omilanowska też ma powody, by nie być takim ministrem. Przecież w tym roku będziemy mieli wybory parlamentarne.
Poniżej kopia wystąpienia RPO do MKiDN.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Producenci aut i ciągników chcą zabronić samodzielnych napraw. Dlaczego? - AWI
|
|
|
|
|
|