Serwis, który ostatnio opublikował wojskowe dokumenty z Afganistanu, skorzysta z systemu mikropłatności Flattr opracowanego przez jednego z twórców The Pirate Bay. Być może dzięki temu strona WikiLeaks.org nie będzie musiała znikać z sieci z powodu braku funduszy.
reklama
O serwisie WikiLeaks głośno było nie raz. Kolejną burzę wywołał on tydzień temu, publikując tysiące raportów wojskowych z Afganistanu. Pentagon stwierdził, że osoby odpowiedzialne za ten przeciek mają krew na rękach. Wiele osób sądzi jednak, że WikiLeaks ujawnia to wszystko, co obywatele demokratycznych państw mają prawo wiedzieć.
W przeszłości strona WikiLeaks przyczyniła się do zwrócenia uwagi publicznej na ACTA - porozumienie antypirackie, które wciąż powstaje w tajemnicy mimo sprzeciwu obywateli wielu państw. Polacy mogli się dowiedzieć dzięki WikiLeaks, dlaczego umorzono śledztwo w sprawie Redwatch.
Dziś wiadomo (także dzięki WikiLeaks), że władze USA rozważają sposoby ukrócenia działalności serwisu. Nie mniejszym problemem mogą być jednak finanse. Tylko techniczna strona projektu kosztuje około 200 tysięcy dolarów rocznie. Pensje dla osób zaangażowanych w prace na jego rzecz kosztują jeszcze więcej - ok. 400 tys. USD (jeśli personel jest opłacany). Strona Wikileaks.org znikała już z sieci z powodu braku pieniędzy. Zdarzało się też, że wpłaty były utrudniane np. przez system PayPal, który potrafił zamrozić środki projektu.
Teraz WikiLeaks ma nowe źródło przychodów - Flattr. O tym systemie mikropłatności Dziennik Internautów pisał w lutym. Miał on zagwarantować wynagrodzenie twórcom wskazanym przez internautów. Użytkownik Flattr może wskazać sumę pieniędzy (minimum 2 euro), którą będzie przeznaczał co miesiąc na wybrane przedsięwzięcia. Dzięki specjalnym przyciskom internauci mogą wskazać, które projekty zamierzają wspierać.
Profil WikiLeaks na Flattr jest dostępny pod adresem flattr.com/profile/WikiLeaks. Po komentarzach widać, że ostatnia inicjatywa (Dziennik Wojny w Afganistanie) może liczyć na wsparcie internautów. Do tej pory 253 osoby wskazały ten projekt. Można się spodziewać, że nowa metoda zbierania datków nie będzie tak kłopotliwa, jak PayPal. Ten eksperyment ma znaczenie nie tylko dla WikiLeaks, ale również dla systemów mikropłatności. Z czasem mogą one odgrywać dużą rolę w finansowaniu tych, którzy zebrane lub wytworzone dane chcą oddać ludziom bezpłatnie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|