Pytanie o to, czy kierowcy Ubera są jego pracownikami, padło już w Stanach Zjednoczonych i padła jedna twierdząca odpowiedź. Niewykluczone, że niedługo poznamy ją także w Wielkiej Brytanii.
reklama
Taksówkarze najwyraźniej poczuli wiatr w żaglach i w kolejnym dużym mieście postanowili zmierzyć się na gruncie prawnym z Uberem. Tym razem padło na Londyn, kolejne z kluczowych dla Amerykanów miasto. W stolicy Zjednoczonego Królestwa zarejestrowanych jest już ponad 77 tysięcy kierowców z licencjami na przewożenie ludzi. Transport for London podawał niedawno, że w ciągu roku ich liczba wzrosła o około 25 tysięcy, z czego większość stanowili właśnie kierowcy Ubera.
Nic więc dziwnego, że także i w Londynie doszło na tym tle do napięć. Jeszcze w maju informowaliśmy na łamach Dziennika Internautów, że pojawiają się pomysły, by ograniczyć wzrost liczby kierowców w brytyjskiej stolicy. Jej ulice do najszerszych nie należą, a ich ruch na nich jest coraz mniej płynny, więc różne pomysły uregulowania sytuacji nie dziwią.
GMB, brytyjski związek zawodowy zrzeszający m.in. zawodowych kierowców, wynajął kancelarię Leigh Day, by ta pozwała w imieniu kierowców jeżdżących dla Ubera... firmę Uber - podaje BBC News. Powód? Związek jest zdania, że kierowcy winni mieć status pracowników, a nie wolnych strzelców. Amerykańska firma, poprzez złe traktowanie kierowców, ma działać sprzecznie z prawem w zakresie płacy, wakacji, zdrowia i bezpieczeństwa.
Podobna sprawa toczy się po drugiej stronie Atlantyku, przed jednym z kalifornijskich sądów. Póki co Uber walczy, by pozew nie miał charakteru zbiorowego. W amerykańskim stanie zapadła jednak już indywidualna decyzja w tej sprawie - Kalifornijska Komisja Pracy uznała Barbarę Ann Berwick za pracownika Ubera i nakazała firmie wypłatę żądanych przez kobietę kwot tytułem zwrotu kosztów działalności.
Przedstawiciel kancelarii jest zdania, że charakter pracy kierowców sugeruje, że mamy do czynienia z normalnym stosunkiem pracy, co - jeśli udowodnione zostanie przed sądem - oznaczać może ogromne wypłaty dla tysięcy kierowców jeżdżących pod szyldem Ubera.
Co nie dziwi, Uber takiemu traktowaniu kierowców jest przeciwny. Jego zdaniem tym, co przede wszystkim wpływa na atrakcyjność pracy, jest niezależność i możliwość decydowania o godzinach pracy. W przypadku uznania kierowców Ubera za jego pracowników ta wolność by się skończyła.
Niewykluczone, że w brytyjskiej sprawie pomocny by był wyrok, jakiego oczekujemy obecnie od Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który rozpatruje zapytanie prawne otrzymane od sądu w Barcelonie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
LokalnyRolnik.pl, czyli zakupy prosto od rolnika w wielkim mieście (wywiad)