Nie chce także, by pozew przeciwko niej uznany został za zbiorowy. Decyzja należy do sądu. Sprawa toczy się nie tylko o duże pieniądze, ale także o kształt tej gałęzi sektora usług.
W sądzie federalnym w San Francisco na początek czeka proces z pozwu trzech kierowców współpracujących z Uberem. Domagają się oni uznania ich za pracowników Ubera, co wiązałoby się z koniecznością pokrywania przez firmę kosztów paliwa oraz zużycia samochodów. Mało tego, chcą zgody sądu na uznanie pozwu za zbiorowy, co w przypadku wygranej miałoby kolosalne znaczenie dla wszystkich kierowców Ubera w Kalifornii, a tych jest około 160 tysięcy.
Przypomnijmy, że w połowie czerwca Kalifornijska Komisja Pracy stanęła po stronie Barbary Ann Berwick, która żądała uznania jej właśnie za pracownika Ubera. Komisja uznała, że Uber uczestniczy w każdym aspekcie działalności kierowcy, stąd żądanie wypłaty kosztów jej wykonywania jest zasadne. Gra toczyła się o około cztery tysiące dolarów. Wygrana ma jednak zastosowanie tylko w tym konkretnym przypadku.
Co innego w przypadku pozwu zbiorowego przed sądem federalnym. Nic więc dziwnego, że jeszcze przed rozpoczęciem procesu głos w tej sprawie zabrała strona zainteresowana, czyli Uber. Jak można się było spodziewać, firma przeciwna jest traktowaniu tej sprawy jako pozwu zbiorowego - podaje agencja Reuters. Na poparcie swojej tezy przytaczała oświadczenia 400 innych swoich kierowców, którym obecny model współpracy się podoba. Przynajmniej dwóch podkreśliło, że jeśli sąd przychyli się do wniosku powodów, nie będą w stanie współpracować także z innymi serwisami oferującymi tego typu usługi.
Uber podkreśla także, że kierowcy, którzy z nią współpracują są od siebie bardzo różni i wybierają różne modele działania - jedni jeżdżą samodzielnie, inni wynajmują do tego kierowców, jeszcze inni mają własne firmy transportowe. Dlatego też - zdaniem firmy - potraktowanie pozwu jako zbiorowego nie powinno mieć tutaj zastosowania.
Firma walczy też z potencjalnymi konsekwencjami niekorzystnego dla siebie wyroku, które wykraczać mogą poza to, czego domagają się powodowie. Uznanie kierowców za pracowników oznaczać będzie również konieczność opłacania ubezpieczenia społecznego, od bezrobocia czy pensji. Sprawa dotyczy nie tylko dużych pieniędzy, ale wpłynąć może na kształt całej gałęzi usług.
Od wniesienia pozwu do prawomocnego wyroku droga może być dość długa. Nawet w Stanach Zjednoczonych. Można się bowiem spodziewać, że sprawa nie zakończy się w sądzie pierwszej instancji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*