Trzeba zmusić Google do zaprzestania promowania własnych usług - uważają europejscy wydawcy. Ładnie to brzmi, ale czy faktycznie można Google, ot tak, zabronić autopromocji?
reklama
Dziennik Internautów wspominał już o dochodzeniu antymonopolowym w sprawie Google. Postępowanie uruchomiła Komisja Europejska, a firma Google postanowiła położyć uszy po sobie. Kilkakrotnie proponowała ustępstwa na rzecz rywali, a Komisja Europejska odrzucała te propozycje. Dopiero w tym roku Joaquín Almunia, komisarz UE ds. konkurencji, zapowiedział przyjęcie propozycji Google. Obejmowały one m.in. zmianę wyglądu wyników wyszukiwania w UE.
Do dyskusji na ten temat włączyli się wydawcy gazet i czasopism z całej Europy. Wezwali oni Komisję Europejską do odrzucenia trzeciego zestawu zobowiązań, który ich zdaniem powstrzyma Google od najważniejszego nadużycia - promocji własnych usług.
Co zatem - zdaniem wydawców - Komisja powinna zrobić. Odpowiedź znajdujemy w apelu wystosowanym przez kilka organizacji, wśród których była także Polska Izba Wydawców Prasy. Oto istotny cytat:
Skoro Google jest bramą do Internetu, konsumenci powinni otrzymywać dla swoich zapytań najbardziej relewantne wyniki, oparte na takim samym mechanizmie wyszukiwania stosowanym do wszystkich stron, w tym własnych ofert Google. Obecnie jednak wyniki wyszukiwania Google nie są rezultatem „neutralnego” mechanizmu.
Na pierwszy rzut oka jest to bardzo proste żądanie. Trzeba też zaznaczyć, że problem promowania własnych usług jest szczególnie istotny w kontekście "wszędobylskości" firmy Google, o której również wspomniano w apelu.
Google zarządza właściwie monopolistyczną wyszukiwarką. Równocześnie Google rozwinął swoje pola działania poza wyszukiwanie i reklamowanie wyników i stał się multimedialnym portalem dla treści, porównywarek cenowych, map i komercyjnych usług na wielu podobnych rynkach, konkurując tym samym z wieloma różnorodnymi firmami (...) Google zmierza tym samym do preferencyjnego traktowania własnych materiałów w wynikach wyszukiwania – oddalając użytkowników od istotnych wyników pochodzących od konkurencyjnych usługodawców.
Trudno się z tym nie zgodzić. Google to potęga, która gotowa jest wejść na niemal każdy rynek i ma olbrzymi wpływ na to, co w sieci oglądamy. Pojawia się tylko jeden problem. Czy Komisja Europejska może sobie bez ograniczeń temperować jedną firmę? Czy polecanie własnych usług na swoich stronach to naprawdę praktyka monopolistyczna? Czy inne firmy tego nie robią? Jak dalece wyszukiwarka powinna być "neutralna"?
Oczywiście Komisja Europejska musi się poruszać w granicach prawa i nie może mieć zastrzeżeń do "promowania własnych usług". Może kwestionować określone praktyki, takie jak manipulowanie wynikami albo konstruowanie umów w taki sposób, aby zmusić ewentualnych klientów do porzucania rozwiązań konkurencji. W USA Google wyszedł bez szwanku z oskarżeń o manipulowanie wynikami i chyba trudno byłoby dowieść, że algorytmy Google służą manipulacji. Jeśli zaś chodzi o antykonkurencyjne zasady w programie AdSense, to Google już zgodziła się je zmienić w ramach proponowanego porozumienia z KE. Co jeszcze można zrobić? Wydawcy nie mówią dokładnie. Chcieliby po prostu, aby zrobić więcej.
Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że rywale Google będą starali się wycisnąć z postępowania ile się da. Prawdopodobnie do końca nie będą całkiem zadowoleni. Możliwe, że zostaną uruchomione kolejne postępowania przeciwko Google dotyczące innych obszarów rynku. Pytanie brzmi, czy taką potęgę faktycznie da się pokonać na gruncie formalno-prawnym? W przeszłości głośno było o postępowaniach w sprawie Microsoftu i jego dominacja faktycznie została złamana. Nie myślmy jednak, że Microsoft został pokonany w Brukseli. Większe znaczenie miały zmiany rynkowe i rozwój konkurencyjnych rozwiązań.
Poniżej kopia apelu wydawców do KE.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|