Google jest gotowa zmienić wyniki wyszukiwania w UE, by uniknąć oskarżeń o nadużywanie pozycji. Z pewnego niejawnego dokumentu wynika jednak, że gigant może się spodziewać kolejnych działań antymonopolowych, nawet po zawarciu porozumienia z Komisją Europejską.
reklama
Firma Google od dłuższego czasu ma na karku Komisję Europejską, która bada, czy gigant nie nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek. Google nie chce jednak powtarzać błędów Microsoftu, który stawiał się Komisji i wreszcie dostał kary finansowe. Google woli się dogadać po dobroci i dlatego firma zapowiedziała gotowość do zmienienia wyglądu wyników wyszukiwania w UE.
Powszechny jest pogląd, że Google wykazała się dużą uległością wobec Komisji Europejskiej. To jednak nie oznacza, że regulator da gigantowi spokój. Na monopolistyczne praktyki Google skarży się bardzo wiele firm, nie tylko z rynku wyszukiwarek, a Komisja Europejska słucha tych skarg.
New York Times poinformował, że dotarł do niejawnego listu z 11 czerwca, w którym Joaquín Almunia (komisarz UE ds. konkurencji) zapowiedział badanie kolejnych zarzutów pod adresem Google. W liście wskazano, że zarzuty te dotyczą usług społecznościowych, streamingu, systemów operacyjnych dla telefonów oraz aplikacji mobilnych. List wspomina też, że różne działania Google będą uważnie monitorowane przez dość długi czas (zob. NYT, Google’s European Antitrust Woes Are Far From Over).
Gorliwość KE do badania praktyk Google wydaje się zgodna z poglądami polityków z państw UE. Coraz częściej przejmują się oni dominacją amerykańskich gigantów IT na rynku europejskim. Podnoszone są też kwestie podatkowe, tzn. niektóre państwa są zdania, że Google powinna dzielić się pieniędzmi z tymi państwami, w których de facto prowadzi działalność.
Informacje ujawnione przez NYT są ciekawe, ale nie całkiem zaskakujące. Już w kwietniu 2013 roku mówiono, że konkurenci Google złożą skargę w związku z wykorzystywaniem Androida do budowania monopolu Google. W kwietniu tego roku do głosu doszli dostawcy narzędzi analitycznych zrzeszeni w koalicji Web Analytics Alliance. Zwrócili oni uwagę na to, że instytucje unijne korzystają głównie z narzędzi analitycznych Google, mimo iż konkurencyjnych narzędzi pochodzących z UE wcale nie brakuje.
Można chyba powiedzieć, że Google zaczyna odczuwać przykre skutki swojego gigantyzmu. Firma zaczyna stanowić konkurencję dla bardzo wielu podmiotów i nawet jeśli na jakimś rynku jeszcze nie rządzi, same jej rozmiary i znaczenie wzbudzają obawy o monopol.
Na koniec warto wspomnieć, że postępowania antymonopolowe mogą być tylko częścią bardziej licznych "problemów regulacyjnych" Google. Przecież niedawno tylko jeden wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości sprawił, że Google stanęła przed nowym problemem usuwania danych osobowych z wyników wyszukiwania. Zbliżająca się wielkimi krokami reforma ochrony danych w UE też będzie stanowiła dla giganta nowe ryzyko.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
GIODO: Świadomość wzrasta, błędy są wciąż te same - wywiad z okazji dni otwartych
|
|
|
|
|
|