Parlament Europejski korzysta z narzędzi analitycznych Google, choć istnieją podobne rozwiązania europejskie. Firma Gemius jest jedna z firm, które chciałyby skłonić Unię do promowania unijnych e-produktów.
reklama
Unia Europejska bardzo chce wspierać europejski e-biznes i często o tym mówi. Niestety jeśli wejdziemy na stronę unijnych instytucji, zobaczymy tam amerykańskie znaki towarowe - ikonki Facebooka, Twittera, Google+, YouTube, LinkedIn.
Oczywiście wiele osób powie, że UE wybiera te usługi ze względu na ich popularność. Trudniej jednak wytłumaczyć, dlaczego instytucje unijne korzystają z takich narzędzi jak Google Analytics. Przecież istnieją europejskie narzędzia analityczne. Dostawcy tych narzędzi postanowili stworzyć koalicję o nazwie Web Analytics Alliance i będą próbować wspólnymi siłami zachęcić instytucje unijne do korzystania z europejskich usług.
Wśród członków Web Analytics Alliance jest polska firma Gemius. Wczoraj poinformowała ona o wysłaniu do Parlamentu Europejskiego listy otwartego w tej sprawie. Znalazł się w nim apel o to, aby europosłowie na swoich stronach internetowych korzystali z europejskich, a nie amerykańskich narzędzi analitycznych.
Członkowie sojuszu postanowili też sprawdzić z jakich narzędzi analitycznych korzystają instytucje europejskie. Wykorzystali w tym celu Ghostery - dodatek do Firefoksa, który służy ochronie prywatności.
Analiza danych zebranych od 1 do 11 kwietnia 2014 roku pokazała, że spośród 62 instytucji unijnych, które korzystają z komercyjnych usług do analizy ruchu na stronie, aż 92,5% korzysta z Google Analytics. Tylko 5% korzysta z innych narzędzi analitycznych spoza Europy, a 2,5% korzysta z usług firm europejskich.
Firmy zrzeszone Web Analytics Alliance zauważają też, że Google nie respektuje norm krajów UE w dziedzinie ochrony danych. To kolejny argument za tym, aby ostrożnie stosować rozwiązania tej firmy.
- Unia Europejska przeznacza około 15 mld euro na ambitny program Horizon 2020, a jednocześnie (...) promuje rozwiązania oferowane przez amerykańską korporację. Poprzez apel otwarty do europosłów chcemy zwrócić uwagę na niekonsekwencję widoczną w polityce rozwoju europejskiego ekosystemu cyfrowego, jaką jest praktyka korzystania z usług dostarczanych przez firmy ze Stanów Zjednoczonych - powiedział Kimon Zorbas, rzecznik prasowy Web Analytics Alliance.
To prawda, że wspomniana przez Zorbasa niekonsekwencja UE, jest widoczna także poza obszarem rynku narzędzi analitycznych. Instytucje unijne bardzo ostro promują promuje amerykańskie portale społecznościowe. Na stronach Komisji Europejskiej z reguły są linki do Twittera, a czasem nawet proponowane hashtagi do oznaczania różnych wydarzeń. Wczoraj Parlament Europejski poinformował o wydaniu nowej "parlamentarnej" aplikacji, oczywiście także na iPada i Androida.
Na marginesie należy dodać, że Gemius nie jest pierwszą polską firmą zaangażowaną w unijny lobbing przeciwko Google. Już wcześniej Allegro zaangażowało się w sojusz FairSearch.org, który starał się wymusić na Komisji Europejskiej podjęcia działań przeciwko Google. Efektem działań tej koalicji może być ugoda między KE i Google, która zmieni wygląd wyników wyszukiwania w UE.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|