Rząd płaci chętnie za usługi związane z Facebookiem, ale ogólnych kosztów ujawnić nie chce. Wiadomo, że te koszty będą rosły, bo w Facebooka chce inwestować nie tylko Kancelaria Premiera.
reklama
W ubiegłym tygodniu Dziennik Internautów poruszał temat rządowych inwestycji w konta na Facebooku. Za 35 tysięcy złotych Kancelaria Premiera zakupiła usługi obejmujące m.in."zniwelowanie i łagodzenie" opinii na temat Kancelarii Premiera i samego Premiera.
Kancelaria Premiera broniła swoich racji, wydając oświadczenia, które nie wnosiły do sprawy absolutnie nic nowego. Tłumaczyła, że nie skorzystała ze wszystkich zakupionych usług i nie pozwalała pracownikom wynajętej agencji pisać komentarzy. Nie zmienia to faktu, że zakupiono kosztowne usługi, które miały na celu wyłącznie poprawienie wizerunku Premiera w social media.
Dziennik Internautów, analizując ten temat, zadał sobie proste pytanie - ile kosztuje "rządowy Facebook"?
Kancelaria Premiera sama przyznała, że nie korzystała z zapisów umowy dotyczących "zniwelowania opinii". Wiadomo więc, że pewne usługi wykupiono niepotrzebnie.
Ponadto Kancelaria Premiera twierdzi, że w aktywność na Facebooku angażują się wyłącznie jej pracownicy. Ilu w takim razie jest tych pracowników, ile czasu na to poświęcają, jakie są zarobki tych ludzi? Czy ktoś oszacował ogólne koszty, jakie ponosi rząd w związku z promocją swoich działań na Facebooku?
Pytania na ten temat zadaliśmy Kancelarii Premiera dwa dni temu. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnych odpowiedzi ani nawet obietnicy odpowiedzi. Rozumiemy oczywiście, że przygotowanie tej odpowiedzi może wymagać czasu, ale publicznie informujemy, że pytania zostały zadane.
Choć nie wiemy, ile "rządowy Facebook" kosztuje, możemy z całą pewnością powiedzieć jedno - on będzie coraz droższy!
Ujawnienie umowy podpisanej przez Kancelarię Premiera z agencją z brandADDICTED było zasługą Piotra Waglowskiego, prawnika i autora serwisu Vagla.pl.
Wczoraj Piotr Waglowski zauważył kolejną ciekawostkę. Dnia 7 sierpnia Ministerstwo Gospodarki opublikowało zaproszenie do składania ofert na wycenę usługi założenia i prowadzenia strony Elektronicznego Punktu Kontaktowego (ePK) na Facebooku oraz założenia i prowadzenia fanpage'a.
Umowa w tym zakresie ma być zawarta na 12 miesięcy i ma obejmować m.in.:
1. Założenie strony ePK oraz fanpage na Facebook, w tym:
- Przeprowadzenie analizy wymagań dotyczącej celów, założeń i ograniczeń prowadzenia fanpage ePK
- Przygotowanie strategii komunikacji na fanpage
- Przygotowanie treści informacyjnych
- Przygotowanie grafiki na fanpage
- Przygotowanie wpisów historycznych
2. Prowadzenie fanpage
- Przygotowywanie planów kontentu
- Realizacja wpisów
- Moderacja i animacja
– 3 razy dziennie w godz. 9-16 w dni robocze
a. Odpowiadanie na pytania i komentarze
b. Usuwania komentarzy łamiących prawo lub regulamin Facebooka
Czy to jest jakiś problem? Oczywiście, można powiedzieć, że rząd XXI wieku powinien mieć fanpage na Facebooku. No dobrze, ale czy naprawdę trzeba w tym celu zawierać taką umowę?
Zauważcie, że Ministerstwo Gospodarki posiada coś takiego, jak Departament Komunikacji Społecznej. Pracuje tam co najmniej 8 osób, tak przynajmniej wynika ze stron Ministerstwa. Czy dzieląc "facebookowe" obowiązki pomiędzy te 8 osób, nie dałoby się jakoś ogarnąć tej strony fanowskiej? Tak tylko się zastanawiam...
Szastanie pieniędzmi podatników na prowadzenie strony na Facebooku samo w sobie jest oburzające. Jest jednak coś gorszego. Rząd z jakiegoś powodu uwierzył w moc Facebooka. Piotr Waglowski ma chyba rację, stwierdzając, że jest to jakiś rodzaj uzależnienia. Dlatego zakończymy ten tekst słowami Waglowskiego, który w swoim serwisie tak zaapelował do rządu:
Drogi Rządzie. Masz kłopot. Ale kocham Cię. Wyjdziemy z tego razem. Pozwól sobie pomóc.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Facebook i S-ka chcą podłączyć "resztę świata" do internetu. Humanitarny biznes?
|
|
|
|
|
|