Liczba mobilnych użytkowników Facebooka zaczyna przekraczać liczbę użytkowników "webowych". Firma musi więc znaleźć sposoby na mobilne zarabianie, musi eksperymentować, ale już teraz jej wydatki są o wiele większe niż w przeszłości - wynika z ogłoszonych wczoraj wyników finansowych Facebooka.
reklama
Wczoraj Facebook po raz trzeci w swojej historii ogłosił wyniki finansowe (jako spółka publiczna). Przebiły one oczekiwania analityków, ale mimo wszystko cena akcji Facebooka poszła w dół. Nietrudno zrozumieć dlaczego.
Przyjrzyjmy się najważniejszym liczbom.
Spadek zysku pomimo wzrostu przychodów oznacza szybko rosnące wydatki. W przypadku Facebooka były to wydatki m.in. na badania i rozwój. Firma nie może się opierać wyłącznie na istniejącej dotychczas usłudze społecznościowej - stało się to jasne jak nigdy wcześniej.
Wykres poniżej prezentuje wzrost przychodów Facebooka w ujęciu kwartalnym i rocznym.
Wiele o kondycji Facebooka mówią także dane operacyjne, czyli te dotyczące zmian w liczbie i strukturze użytkowników.
Co ważne - liczba mobilnych DAU (użytkowników aktywnych dziennie) po raz pierwszy w ubiegłym kwartale przekroczyła liczbę "webowych" DAU. Z tego powodu niektóre gazety już ogłosiły Facebooka "dostawcą usługi mobilnej" i firma musi się liczyć z takim charakterem swoich usług. Teraz jest jej potrzebna nie tylko metoda zarabiania. Potrzebny jest sposób, by zarobić na usłudze dostarczanej na te najmniejsze ekrany.
Wykres poniżej prezentuje wzrost liczby mobilnych MAU (użytkowników aktywnych miesięcznie).
Mówiąc o przeskoku na urządzenia mobilne, Mark Zuckerberg powtarzał słowa "okazje", "możliwości". Podkreślał, że urządzenia mobilne to przede wszystkim szansa na objęcie zasięgiem większej liczby ludzi. To prawda, choć spadające ceny akcji Facebooka zdają się dopowiadać istotną uwagę - te wielkie możliwości trzeba jakoś spieniężyć.
W zeszłym kwartale stało się jasne, że do robienia pieniędzy nie wystarczą gry. Przychód mobilny co prawda rośnie, ale czy wystarczająco szybko? Facebook teoretycznie może dobrnąć do momentu, gdy przychody z użytkowników webowych się skończą, a przychody z użytkowników mobilnych będą jeszcze zbyt małe.
Z wystąpień przedstawicieli Facebooka można wyczytać, że z powrotem zaczęli oni wierzyć w reklamę. Wpisy sponsorowane wbrew obawom nie spowodowały żadnej rebelii użytkowników. W tym roku Facebook udostępnił także e-handlową usługę z prezentami, ale nie wyszczególniono przychodów z tej usługi, co sugeruje, że nie wpłynęła ona znacząco na przychody Facebooka.
Mówiąc najogólniej - swoimi wynikami finansowymi Facebook jeszcze nie przekonał inwestorów co do swojej świetlanej przyszłości. Może uda się następnym razem?
Czytaj także: Twitter ustąpił miejsca: Google+ drugim największym serwisem społecznościowym
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|