Właśnie opublikowano raport "e-Handel Polska 2010". Na podstawie inteligentnej ankiety, przeprowadzonej wśród kilkuset sklepów internetowych, można się m.in. dowiedzieć, jaka jest świadomość prawna podmiotów działających na rynku e-commerce w Polsce. Nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej. Być może zapoznanie się z raportem z przeprowadzonych badań poprawi sytuację.
Niewątpliwie dla prowadzenia sklepu internetowego aspekty prawne są szczególnie ważne. I to przynajmniej z dwóch powodów. Raz, że chodzi zazwyczaj o sprzedaż konsumencką. Dwa, że prowadzoną drogą elektroniczną, na odległość. Niestety okazuje się, że właściciele sklepów wykazują dużą świadomość prawną, ale tylko na poziomie deklaratywnym. Oto bowiem zdecydowana większość właścicieli sklepów uznała, że ukształtowanie ich działalności zgodnie z obowiązującym prawem ma rudymentarne znaczenie, równocześnie stosunkowo mała liczba właścicieli przyznała się do korzystania z audytów prawnych dokonywanych przez profesjonalistów.
Równocześnie wśród sklepów znajdujących się rzekomo pod stałą opieką prawnika można znaleźć te, w których kluczowe dokumenty, takie jak regulamin sklepu czy umowa sprzedaży, nie zostały jednak przygotowane przez profesjonalistę (czyli ich przygotowanie nie zostało zlecone prawnikowi, co może dziwić wobec deklarowanej stałej opieki prawnika).
Ponad 90% wszystkich sklepów deklaruje, że ukształtowanie działalności sklepu w zgodzie z przepisami prawa jest ważne (19,2%) albo bardzo ważne (aż 75,9%!). Jednak równocześnie prawie połowa ankietowanych nie konsultuje się ani nie planuje konsultować się z prawnikiem w sprawie funkcjonowania ich sklepów.
Tymczasem zwłaszcza przy sprzedaży konsumenckiej (a do tego prowadzonej drogą elektroniczną, na odległość), gdzie wiele jest przepisów prawnych chroniących konsumenta (rozsianych po wielu ustawach), konsultacja z prawnikiem, zwłaszcza przy zakładaniu sklepu i tworzeniu dla niego odpowiednich dokumentów prawnych i procedur (zamówienia, zwrotów, reklamacji etc.) często okazuje się niezbędna.
Przepisów, które trzeba wziąć pod uwagę jest bowiem sporo, a do tego dochodzi rejestr klauzul niedozwolonych. Zatem, wbrew popularnym wśród sklepów internetowych praktykom (chodzi zwłaszcza o małe i średnie sklepy, choć nie tylko), nie wystarczy skopiować sztampowy regulamin z internetu i trochę pozmieniać, by mieć pewność, że działa się zgodnie z prawem (zobacz: Afera w handlu? Nic nowego!).
Wśród osób, które zadeklarowały, że na co dzień współpracują z prawnikiem, okazuje się, że wiele kluczowych dla sklepu dokumentów nie zostało skonsultowanych z prawnikiem (przy tym filtrze konsultacje najważniejszych dokumentów sięgają maksymalnie 80%, co dziwne). Powstaje więc pytanie, na czym ta współpraca na co dzień ma polegać? Na rozwiązywaniu problemów po ich zaistnieniu? Tymczasem wiele może załatwić prewencja, czyli opracowanie odpowiednich dokumentów prawnych i procedur przez prawnika, dzięki czemu można potem wiele zaoszczędzić na bieżących konsultacjach.
Jeżeli chodzi o dokumenty prawne, to z prawnikiem warto przede wszystkim skonsultować regulamin świadczenia usług drogą elektroniczną i umowę sprzedaży. Warto rozróżniać te dokumenty.
O ile bowiem wymagany przez ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną regulamin świadczenia usług powinien regulować sposób funkcjonowania samego sklepu internetowego, a w szczególności identyfikować podmiot odpowiedzialny za prowadzenie sklepu (który nota bene nie zawsze tożsamy jest z samym sprzedawcą – dobrym przykładem może być serwis Allegro, który udostępnia sprzedawcom jedynie platformę dla sprzedaży) oraz opisywać procedury składania zamówienia, ewentualnie informować o możliwości zwrotów etc., o tyle umowa sprzedaży powinna zawierać postanowienia istotne dla samej sprzedaży danego towaru. To tam powinny się np. znaleźć postanowienia co do gwarancji udzielanej na towar (bo może być np. różna gwarancja na różny towar).
Niestety często właściciele sklepów nie rozróżniają regulaminu świadczenia usług drogą elektroniczną od samej umowy sprzedaży. Oczywiście można te dwie rzeczy połączyć, ale często dobrze jest jednak rozdzielić. Inna sprawa, że ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, przynajmniej bezpośrednio, nie przewiduje żadnej sankcji za brak regulaminu, choć go formalnie wymaga (przeczytaj: Lepiej nie mieć regulaminu w serwisie internetowym?) Nie znaczy to jednak, że brak jest sankcji w ogóle (w tym zakresie odsyłam do słusznego skądinąd komentarza pod przywołanym artykułem).
Na koniec warto też zaznaczyć, że poprawne funkcjonowanie sklepu to nie tylko odpowiednie dokumenty prawne. Równie ważne są też odpowiednie procedury. Chodzi np. o procedurę składania zamówienia. Bo jak się okazuje, zgodnie z najnowszym orzecznictwem, samo wypełnienie formularza zamówienia nie jest jeszcze zawarciem umowy. Jest tylko potwierdzeniem zapoznania się z ofertą, natomiast nie stanowi jeszcze jej przyjęcia. Tak orzekł m.in. Sąd Okręgowy w Legnicy (a za nim sądy rejonowe tego okręgu w kilku kolejnych orzeczeniach). Zobacz: Wypełnienie formularza na WWW nie jest chwilą zawarcia umowy on-line.
Trzeba też pamiętać o informowaniu konsumenta o możliwości odstąpienia od umowy sprzedaży zawartej na odległość w terminie 10 dni od dnia wydania rzeczy (towaru) i to bez konieczności podania przez niego przyczyn. Co więcej, taka informacja powinna być udostępniona nie tylko elektronicznie w chwili składania zamówienia czy zawierania umowy sprzedaży, ale powinna być potwierdzona na piśmie (w praktyce polega to na tym, że do paczki z towarem należy dołączyć stosowną karteczkę z pouczeniem).
Odnośnie procedur trzeba też pamiętać, że jeżeli chcemy wysyłać mailing do klientów kupujących w naszym sklepie, powinniśmy dostać uprzednio od nich wyraźną zgodę. Nie możne to jednak polegać na tym, że przy formularzu zamówienia będzie zaznaczona domyślnie opcja takiej zgody. Co więcej, nie można uzależniać możliwości zawarcia umowy od zgody na taki mailing reklamowy (podobnie jeżeli chodzi o zgodę na przetwarzanie danych w celach marketingowych – co innego przetwarzanie danych w celu realizacji umowy, bo na to kupujący nie musi nawet osobno wyrażać zgody).
O tym, iż faktyczna świadomość w zakresie uregulowań prawnych odnoszących się do handlu w internecie nie jest wśród właścicieli sklepów najlepsza, świadczą odpowiedzi udzielone na pytanie numer 44. Oto bowiem w podanej liście aktów prawnych regulujących działalność sklepów internetowych została celowo dodana nieistniejąca ustawa („Ustawa o sprzedaży wysyłkowej i obwoźnej” – pozycja 9 wśród odpowiedzi). I, co ciekawe, właśnie ona okazała się największym hitem wśród odpowiedzi (prawie 60%!) – zaraz po Ustawie o ochronie danych osobowych i Kodeksie cywilnym.
Zatem widać, że „dzwoni w jakimś kościele, ale nie wiadomo w którym”. A powiedzenie, że każdy Polak zna się na wszystkim, wydaje się w świetle tego faktu oraz uznania przez większość, że audyt prawniczy sklepu nie jest potrzebny (w opozycji do formalnej deklaracji, że ukształtowanie działalności w zgodzie z prawem jest bardzo ważne), niepokojąco prawdziwe.
Warto przy tym zwrócić uwagę, iż relatywnie mało osób wskazuje Ustawę o niektórych prawach konsumenta i odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, a z punktu widzenia sprzedaży wysyłkowej ustawa ta ma fundamentalne znaczenie - m.in. ze względu na wspomniane już uprawnienie konsumenta do odstąpienia od umowy zawartej na odległość, z czym się wiążą także odpowiednie obowiązki informacyjne po stronie sprzedawcy (z sankcją wydłużenia terminu, w jakim konsument może odstąpić od umowy i to bez podania przyczyn).
Wydaje się też, że jest przeceniane znaczenie polityki prywatności. Ważniejsze jest bowiem stosowanie odpowiednich procedur, przewidzianych m.in. w ustawie o ochronie danych osobowych i ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną niż deklarowanie ich. Zwłaszcza, że w ustawie o ochronie danych osobowych nie wspomina się o konieczności istnienia takiego dokumentu w stosunku do nierejestrowanych zbiorów, a tych jest większość. Równocześnie ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną wyraźnie wymienia regulamin jako konieczny przy świadczeniu usług drogą elektroniczną (choć jak już wspomniałem, ustawa nie przewiduje bezpośrednio żadnej konkretnej sankcji za brak regulaminu).
Polityki prywatności stały się niejako modne ze względu na zagraniczne, głównie amerykańskie serwisy, gdzie są szeroko stosowane na zasadzie deklaracji usługodawcy. Oczywiście posiadanie dobrej polityki prywatności w serwisie internetowym to swoisty pokaz dobrego savoir vivre’u w środowisku komunikacji elektronicznej.
Podsumowując, dla samej umowy sprzedaży oczywiście najważniejszy jest Kodeks cywilny (umowa sprzedaży to umowa nazwana regulowana przez ten Kodeks). Ze względu zaś na szczególne uprawnienia konsumentów niewątpliwie ważne jest też przestudiowanie przepisów ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu Cywilnego. Z tych samych powodów oraz ze względu na fakt dokonywania przez sklepy internetowe sprzedaży na odległość bardzo istotne są również zapisy Ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za produkt niebezpieczny. Tu bardzo ważne jest uprawnienie nabywcy do odstąpienia od umowy sprzedaży w ciągu 10 dni od otrzymania towaru i to bez konieczności podania przyczyny.
Oczywiście ochrona danych osobowych jest równie ważna, aczkolwiek warto pamiętać, iż osobnej zgody na przetwarzanie danych osobowych jedynie w celach realizacji umowy nie musimy od kupującego uzyskiwać. Co innego przetwarzanie tych danych do celów marketingowych – własnych czy podmiotów trzecich (np. partnerów biznesowych).
Co ciekawe, w otwartym punkcie 10 odpowiedzi na pytanie 44 znalazły się takie akty prawne (dopisane) jak Prawo własności przemysłowej czy Prawo autorskie. To ważna kwestia przez wielu niedoceniana. Chodzi na przykład o opisy i zdjęcia towarów. Bezmyślne kopiowanie pewnych rzeczy od innych (sprzedawców, producentów, dystrybutorów), bez odpowiednich zgód lub działania w ramach określonych licencji ustawowych czy dozwolonego użytku, może prowadzić do naruszenia czyichś praw autorskich lub np. prawa do znaku towarowego.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia ewentualnych komentarzy. Jeżeli wprowadzamy taką możliwość w sklepie, warto udostępnić możliwość zgłaszania naruszeń przez odwiedzających. Może się bowiem okazać, że komentator naruszy czyjeś prawa w komentarzu na stronach sklepu. Szybka reakcja na zgłoszenie przez kogoś naruszenia, może uchronić administratora przed odpowiedzialnością – w grę może wchodzić zarówno odpowiedzialność z tytułu naruszenia własności intelektualnej (prawo autorskie, prawo własności przemysłowej), jak i naruszenie czyichś dóbr osobistych (np. obrażenie kogoś w komentarzu). Kwestie ograniczenia odpowiedzialności administratora za treści wprowadzane przez użytkowników reguluje Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, a w szczególności artykuł 14 tejże ustawy. Odsyłam też do tekstu: Odpowiedzialność za treści na portalach - między teorią a praktyką...
Z całym raportem, obejmującym wiele innych - oprócz prawnych - aspektów funkcjonowania e-handlu w Polsce, można zapoznać się na stronie sklepy24.pl.
Rafał Cisek, radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii NoweMEDIA.org.pl, ekspert w zakresie prawnych aspektów komunikacji elektronicznej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*