Po zapowiedziach dotyczących wprowadzenia na rynek netbooków opartych na systemie operacyjnym Google Chrome OS prasa i producenci zabezpieczeń zaczęli bliżej przyglądać się obietnicom dotyczącym bezpieczeństwa tych urządzeń. Eksperci z Trend Micro podkreślają, że dyskusyjne wydają się szczególnie stwierdzenia mówiące o tym, że użytkownicy nie muszą zaprzątać sobie głowy wirusami, szkodliwym oprogramowaniem i aktualizacją zabezpieczeń.
reklama
Warto przyjrzeć się bliżej niektórym funkcjom zabezpieczającym system operacyjny Chrome OS.
Co o tym wszystkim myśleć? Udostępnienie pakietu SDK oznacza, że „sterylne” środowisko fabrycznie nowego netbooka Chrome będzie prawdopodobnie istniało równie długo, co „nietykalne” urządzenia z systemem Android. Oczywiście metoda ukrywania w piasku powinna zagwarantować, że nawet złe aplikacje rodzime nie będą mogły się źle zachowywać. Jednakże eksploity, które przebiły się przez takie zabezpieczenia, zostały już znalezione — na przykład w przypadku Internet Explorera, Javy, systemu Google Android i oczywiście przeglądarki Chrome. „Piaskownica” Google jest efektywna, ale możliwa do spenetrowania i poleganie na niej w stu procentach byłoby zachowaniem krótkowzrocznym.
– Należy przyznać, że przywracanie przez system operacyjny znanego stanu prawidłowego przy każdym uruchomieniu oraz przechowywanie zaszyfrowanych danych w chmurze Google z pewnością utrudnieniami działanie cyberprzestępców – mówi Rik Ferguson, starszy doradca ds. bezpieczeństwa w Trend Micro. Jednak jedną z głównych cech autorów dzisiejszego szkodliwego oprogramowania jest wytrwałość. Zapewnienie jej w środowisku Chrome będzie znacznie trudniejsze, co spowoduje przesunięcie motywacji. Jeżeli uda się zainfekować użytkownika na jedną sesję, można ukraść klucze, a potem dobrać się do jego danych w chmurze. Kiedy ma się te klucze, komputer nie jest już potrzebny. Dla przestępców urok tej sytuacji polega na tym, że ofiary mogą być jeszcze bardziej nieświadome zagrożenia niż obecnie – dodaje ekspert.
Imponujące postępy w zabezpieczeniach widoczne w systemie Chrome są godne pochwały, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z powtórką pewnej historii marketingowej. Na skutek wielokrotnego powtarzania mantry, że system Mac OS jest odporny na szkodliwe oprogramowanie, ogromna większość użytkowników w to uwierzyła. I nadal wierzy, mimo że firma Apple już wbudowała w ten system podstawowe oprogramowanie antywirusowe.
Działalność przestępców daleko wykracza poza zagrożenia oparte na wykorzystaniu plików. Obejmuje metody socjotechniczne, phishing, serwisy społecznościowe i ataki za pośrednictwem poczty elektronicznej. Ta paleta stale się rozszerza i techniki są ciągle udoskonalane. Zapewnianie klientów, że po samym uruchomieniu systemu operacyjnego nie będą się musieli obawiać cyberprzestępców jest — delikatnie mówiąc — niemądre.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|