Blisko 25 milionów kont użytkowników zostało wykradzionych z systemów firmy Sony. Tym razem dotyczyły one graczy korzystających z gier komputerowych, w tym na Facebooku. Japończycy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji.
Sony poinformowała wczoraj, że doszło do drugiego w ostatnim czasie cyberataku na jej bazy danych. Tym razem ofiarą padło 24,6 milionów osób korzystających z systemu gier komputerowych. Stało się to dzień po tym, jak przedstawiciele firmy podali do wiadomości, że podjęli kroki mające na celu zwiększenie poziomu bezpieczeństwa w PlayStation Network, skąd z kolei w połowie kwietnia wykradziono dane 78 milionów osób, w tym 300 tysięcy Polaków.
Firma zaoferowała swoim klientom bonusy, licząc, że pomoże to w odbudowaniu nadszarpniętego zaufania. Teraz jednak wygląda na to, że zadanie to będzie znacznie trudniejsze niż początkowo zakładano. Ofiarą padł kolejny system, co każe zadać pytanie o poziom zabezpieczeń całej firmy. Jak to jest możliwe, że jedno z największych przedsiębiorstw w swojej branży, w dodatku przechowujące wrażliwe dane dziesiątek milionów osób, nie jest w stanie zapewnić im należytego poziomu bezpieczeństwa?
Skradziona baza zawiera m.in. 10.700 poleceń zapłaty klientów z Austrii, Niemiec, Holandii i Hiszpanii, a także 12.700 numerów kart kredytowych i płatniczych klientów spoza Stanów Zjednoczonych. Fakt, że baza pochodzi z roku 2007 nie umniejsza wagi samego zdarzenia. Oprócz tego w rękach cyberprzestępców znalazły się imiona, nazwiska, adresy e-mail, daty urodzenia i numery telefonów blisko 25 milionów osób.
Sue Tanaka, rzeczniczka Sony, której wypowiedź cytuje agencja Reuters, powiedziała, że firma podjęła już kroki mające na celu ochronę innych systemów. Problem jednak w tym, że po poprzednim ataku wydano podobny komunikat... Należy więc do tych zapewnień podejść z odpowiednim dystansem.
Japońska firma powiedziała także, że jej usługi online były celami ataków od sześciu tygodni. Nie wiadomo jednak, czego dokładnie poszukiwali przestępcy. Sony współpracuje obecnie z FBI celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności - podaje z kolei Wall Street Journal. Firma ma dzisiaj na piśmie odpowiedzieć na pytania komisji ds. energii i handlu amerykańskiego Kongresu dotyczące ostatnich włamań do jej systemów.
Niewątpliwie trudne tygodnie i miesiące przed Japończykami. Znalezienie złodziei i ich ukaranie to jedna strona medalu, za którą odpowiedzialne są odpowiednie służby. Równie trudne zadanie stoi przed samą firmą, która będzie musiała się teraz mocno nagimnastykować, by przekonać swoich klientów, że ich dane są bezpieczne. W świetle ostatnich dwóch ataków będzie to niezwykle trudne. Nie mówiąc już o tym, że bardzo kosztowne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Wikileaks: Kanada i Nowa Zelandia naciskane przez USA ws. praw autorskich