Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wysokie ceny, niska siła nabywcza, społeczne przyzwolenie - to trzy powody leżące u podstaw piractwa w krajach rozwijających się. Opublikowany raport wskazuje na nieskuteczność działań edukacyjnych czy pozywań internautów.

Social Science Research Counsel (SSRC) przedstawiła 400-stronicowy raport odnośnie piractwa, czynników napędzających zjawisko, a także stanowisk przemysłu rozrywkowego. Został on stworzony niezależnie od branży rozrywkowej, co sprawia, że można go uznać za bardziej obiektywny niż finansowane przez nią. Podkreślono, że raport nie powinien być traktowany jako konkurencja wobec już powstałych publikacji, ale jako ich poszerzenie. Podejmuje on bowiem zagadnienia nierzadko pomijane w innych pracach tego typu - skupia się m.in. na wpływie poziomu rozwoju gospodarczego na zachowania konsumentów.

Co istotne, raport nie podejmuje tematu rzekomych strat, jakie przemysł rozrywkowy ma ponosić w wyniku piractwa. A jest to element, którym najczęściej firmy z branży podpierają się, walcząc o odszkodowania czy apelując do polityków o podjęcie bardziej zdecydowanych działań w zakresie walki o ochronę interesów posiadaczy praw autorskich.

Dokument wskazuje jednak, że od roku 2002 przychody branży filmowej mieściły się w przedziale 9-10,5 mld dolarów, z kolejnymi rekordami w latach 2007, 2008 i 2009. Sprzedaż zagraniczna rokrocznie rośnie, osiągając w kolejnych latach poziomy 16,6, 18,1 oraz 19,3 mld dolarów. Trudno więc mówić w tej sytuacji o kryzysie branży, skoro przychody systematycznie rosną. Niektóre sądy wskazywały także, że nie można z góry zakładać, że każde pobranie pliku z muzyką czy filmem równoznaczne jest ze stratą dla branży. Nie wiadomo bowiem, czy internauta dokonałby zakupu.

>> Czytaj także: Chiny: Sprzedaż muzyki o 14 proc. w górę

Raport zwraca uwagę na problem cen filmów czy muzyki. Biorąc pod uwagę siłę nabywczą pieniądza w Brazylii, Rosji czy Republice Południowej Afryki, okaże się, że ceny wymienionych dóbr są pięcio-, a nawet dziesięciokrotnie wyższe niż w Stanach Zjednoczonych i Europie. Wynikać to ma, zdaniem autorów raportu, z mniejszej konkurencji, a także relatywnie niewielkiej oferty serwisów, gdzie legalnie można kupić muzykę. Jednocześnie niezbyt wysoki jest koszt dostępu do sieci.

Nieskuteczne, zdaniem autorów opracowania, są także wszelkie działania władz zmierzające do ograniczenia skali piractwa w sposób administracyjny czy też poprzez wprowadzanie nowych regulacji prawnych. Nie przyniosło to pożądanych efektów ani w Szwecji, ani we Francji - dwóch sztandarowych przykładach. Pozywanie internautów także nie wydaje się przynosić spodziewanych efektów, zwłaszcza jeśli orzekane są kary, o których z góry wiadomo, że nie zostaną zapłacone.

>> Czytaj także: Serbia: Internauta aresztowany, był protest Partii Piratów

Sonda
Czy muzyka, filmy i programy są w Polsce zbyt drogie?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Podobnie rzecz się ma ze współpracą z dostawcami internetu. Próbuje się ich obciążać odpowiedzialnością za działania klientów lub przynajmniej zmuszać do współpracy w zakresie ustalania tożsamości internautów rzekomo łamiących prawo.

Nieskuteczne są także działania edukacyjne. Wydawane przez organizacje zrzeszające firmy z branży miliony dolarów na "uświadamianie" internautów nie przynoszą spodziewanych efektów. Piractwo nie jest uznawane przez większość społeczeństwa za przestępstwo czy chociaż czyn moralnie nieodpowiedni. Trudno w takiej sytuacji liczyć, że mając do wyboru płatny niewielki wybór i bezpłatne, prawie nieograniczone zasoby, konsumenci skierują się ku tym drugim.

>> Czytaj także: Zastawią pułapki na internautów wymieniających się plikami

Do argumentów każdej ze stron należy podchodzić bardzo ostrożnie. Bardziej wiarygodne wydają się jednak publikacje stworzone przez niezależne instytucje bądź firmy niezwiązane z branżą. Bardziej kompleksowo podchodzą one do zagadnienia, nie wyciągając jednoznacznych wniosków, gdy brakuje jednoznacznych dowodów na poparcie tez. Przemysł rozrywkowy widzi bowiem jedną praprzyczynę swoich problemów, dostosowując do niej wszelkie pojawiające się sygnały, pomijając wszystkie inne, które mogłyby wskazywać na coś innego.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: SSRC



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR