Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nabici w SMS-y, czyli kosztowny podatek od marzeń

Forsal.pl 01-03-2011, 10:39

Nieuczciwi organizatorzy telefonicznych loterii żerują na naiwności i chciwości, bo wśród nas jest wielu chętnych do wygrania samochodów czy komputerów. Rynek usług premium, nie licząc internetu w komórkach, jest wart nawet ponad miliard złotych.

robot sprzątający

reklama


Dostawcy już myślą o udoskonaleniu konkursów: zamiast krótkich wiadomości miałyby to być informacje multimedialne bombardujące smartfony.

Użytkownicy telefonii komórkowej są coraz częściej naciągani na udział w kosztownych loteriach i konkursach. Miraż pewnej wygranej, socjotechniczne sztuczki, znane twarze w reklamach to przepis na aferę na miarę słynnych dialerów i połączeń na 0700. Tym razem Urząd Komunikacji Elektronicznej może być jednak bardziej stanowczy i zamknąć ten rynek. Pazerność nie popłaca.

Loterię SMS-ową Ery „Czy stałeś się dziś milionerem?” wygrała 26-letnia mieszkanka Jelcza-Laskowic na Śląsku. Może mówić o wielkim szczęściu, w przeciwieństwie do tysięcy użytkowników, którzy czują się oszukani, pomstują na forach, składają reklamacje, a nawet zapowiadają pozwy zbiorowe. Również klienci Orange coraz częściej skarżą się na trwającą właśnie loterię, w której można wygrać luksusowe audi.

Nigdy nie zapisywałam się do żadnej loterii. Nie wysyłałam żadnego SMS-a. Zawsze wszystko kasowałam, bo irytują mnie takie konkursy – denerwuje się pani Aleksandra z Warszawy. A jednak, mimo woli, została uczestnikiem jednego z nich. Kiedy zobaczyła rachunek telefoniczny za grudzień, aż przysiadła z wrażenia. Opiewał na 250 zł, choć zwykle było to około 100 zł. Styczniowy też był bardzo wysoki, bo zanim zablokowała usługę, licznik zdążył jeszcze sporo nabić. Nie to było jednak najgorsze. Po prostu nie rozumiem, jak można tak kogoś naciągać. Przysyłać SMS-y i jeszcze kazać za nie płacić – dodaje.

Na swoim billingu zauważyła nie tylko codziennie naliczane 5 zł, ale pod pozycją „WAP specjalny” figurowały dwa filmiki po 11 zł sztuka. Na oczy ich nie widziała.

W sprawie loterii Ery postępowanie wszczął już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jednak ta sprawa to tylko wierzchołek góry lodowej. Urząd prowadzi już osiem podobnych postępowań dotyczących dostawców loterii oraz operatorów. Ostatnie dwa lata przyniosły bowiem prawdziwy wysyp takich intensywnie reklamowanych gier.

Więcej szczegółów w serwisie Forsal.pl w artykule pt. Nabici w SMS-y, czyli kosztowny podatek od marzeń

Paweł Rożyński

Forsal.pl


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *