Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Na szybko rosnącym rynku e-booków pojawi się duży gracz - Google. Firm ma ambitne plany i mnóstwo pieniędzy na ich realizację.

Książki to zdecydowanie najpopularniejsza część asortymentu internetowych sklepów. Właśnie na nich swoją potęgę zbudował Amazon, będący początkowo zwykłą księgarnią online. Ponieważ okazało się to strzałem w dziesiątkę, oferta szybko ulegała dalszemu poszerzeniu - teraz w sieci kupić można praktycznie wszystko. Wygląda jednak na to, że książki w sklepach internetowych otrzymają drugą szansę.

E-booki, czyli książki w wersji elektronicznej, są odpowiedzią na coraz większą mobilność, a także szybko rosnącą popularność przenośnych urządzeń - telefonów komórkowych, smartfonów, palmtopów, laptopów czy czytników e-booków. Niekwestionowanym liderem na rynku tych ostatnich jest Amazon mający w swojej ofercie Kindle, który od niedawna jest dostępny w około 100 krajach i terytoriach. Swoją obecność pragnie zaznaczyć także Sony, która w sierpniu ogłosiła przejście na otwarty format ePUB, dzięki któremu chce zyskać przewagę nad konkurencją.

Teraz jednak do walki wkracza inny poważny gracz - Google. Sam ten fakt powinien postawić w stan najwyższej gotowości wszystkie przedsiębiorstwa, które działają już na rynku książek elektronicznych. Firma zapowiedziała, że w pierwszej połowie przyszłego roku uruchomi Google Editions, gdzie początkowo znajdzie się około pół miliona elektronicznych pozycji, które odczytać będzie można na każdym urządzeniu wyposażonym w przeglądarkę internetową - informuje agencja Reuters.

Google wykluczyło wypuszczenie na rynek własnego czytnika e-booków, nie wiadomo także, czy sprzedawane przez firmę e-książki będą mogły być odczytywane w Kindle. Książki mają być dostępne bezpośrednio ze stron Google, a także w e-sklepach, z którymi firma już współpracuje. Jak z kolei podaje Guardian, Google zatrzymywać będzie 37 procent przychodów ze sprzedaży, jeśli dojdzie do niej na stronie firmowej, oraz 55 procent w przypadku, gdy nastąpi to w sklepach współpracujących.

Rynek e-booków wciąż jest niewielki, ale tkwi w nim spory potencjał. Książki papierowe mają często na tyle duże rozmiary, że są niewygodne w podróży, zwłaszcza krótszej. Telefon komórkowy posiada już właściwie każdy, coraz więcej jest urządzeń wyposażonych w przeglądarki internetowe, co dla Google stanowi ogromny atut. Firma nie zamierza eksperymentować z własnym czytnikiem, co jest także oszczędnością kosztów.

Czy uda jej się osiągnąć taki sukces, jak na rynku wyszukiwarek? Na pewno nie zabraknie na to pieniędzy. Na koniec trzeciego kwartału 2009 roku firma miała 22 miliardy dolarów na swoich kontach oraz w zobowiązaniach krótkoterminowych.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Yahoo zaskoczyło