Jeszcze rok temu kwartalna sprzedaż telefonów komórkowych otarła się o 300 milionów sztuk. Kryzys gospodarczy, głębszy niż się spodziewano, znacznie ograniczył zakupy nie tylko firm, ale także osób prywatnych. Ponieważ nowy aparat telefoniczny nie jest dobrem pierwszej potrzeby, coraz więcej osób rezygnuje z jego wymiany.

Firma Gartner szacuje, że w pierwszym kwartale br. na całym świecie sprzedano 269,1 milionów telefonów komórkowych. Rok do roku oznacza to spadek rzędu 8,6 proc. Na pierwszym miejscu utrzymała się fińska Nokia, jednak jej udział w globalnym rynku spadł z 39,1 do 36,2 proc., a sprzedaż z 115,2 do 97,4 milionów sztuk.

Najmocniej skutki recesji odczuły jednak, borykająca się z poważnymi problemami, amerykańska Motorola (spadek z 29,9 do 16,6 milionów sztuk) oraz japońsko-szwedzki Sony Ericsson (sprzedaż na poziomie 22,1 milionów telefonów rok temu wobec 14,5 milionów obecnie).

Na drugim miejscu umocnił się Samsung - w porównaniu z zeszłym rokiem sprzedaż wzrosła z 42,4 do 51,4 milionów telefonów, a udział w rynku z 14,4 do 19,1 proc.

Gartner zauważa, że na rynkach Ameryki Północnej oraz Chin widać pewne oznaki poprawy, jednak nie wpływa to na ostateczny negatywny obraz branży.

Światełkiem w tunelu jest sprzedaż smartfonów. W ciągu roku wzrosła ona o 12,7 proc., do poziomu 36,4 milionów sztuk. Wszystkim głównym producentom udało się zwiększyć sprzedaż. W zestawieniu przoduje Nokia (15 mln sztuk, udział w rynku na poziomie 41,2 proc.). Silne wzrosty sprzedaży i udziałów w rynku zanotowały kanadyjski producent BlackBerry - Research in Motion oraz amerykański Apple.

Ta pierwsza firma może pochwalić się sprzedażą na poziomie 7,2 mln egzemplarzy (wzrost z 4,3 mln rok temu). Firma Steve'a Jobsa dokonała jeszcze bardziej spektakularnego skoku z 1,7 do 3,9 mln telefonów. Jednocześnie udział Apple'a wzrósł z 5,3 do 10,8 proc.