Stowarzyszenie dbające o interesy studiów filmowych nie odpuszcza nawet gigantom, takim jak Google.
MPAA znane jest ze swojej agresywnej polityki działania, której istotnym elementem jest donoszenie na domniemanych piratów organizacjom rządowym. Internauci bronią się, atakując strony MPAA i RIAA, jednak - jak łatwo się domyślić - to nie przynosi większych efektów.
Jak się okazuje, od oskarżeń nie są wolni także giganci, tacy jak Google. Serwis TorrentFreak zauważa, że w przypadku tej firmy zarzuty MPAA dotyczą głównie działania publicznych sieci Wi-Fi, jakie udostępnia Google. Wygląda jednak na to, że kilka z nich skierowanych jest bezpośrednio do pracowników korporacji w jej głównych filiach.
Witryna ChiliingEffects, która zbiera informacje o powiadomieniach wysyłanych przez organizacje walczące z piractwem, wskazuje, że do Google mogło wpłynąć w ostatnich miesiącach ponad sto tego typu listów. Warto podkreślić, iż są one często wysyłane automatycznie przez boty, które śledzą użytkowników wykorzystujących sieci P2P do łamania praw autorskich.
Co jednak najciekawsze, jeśli wierzyć ostrzeżeniom, jakie otrzymywał wyszukiwarkowy gigant, MPAA wielokrotnie groziło Google odcięciem od internetu: Naruszanie praw autorskich godzi także w zasady dostawców internetu (ang. ISP) i może skutkować ograniczeniem bądź całkowitym zawieszeniem usług internetowych. Powinniście podjąć bezzwłoczne działania, które będą miały na celu zaprzestanie wykorzystywania waszego konta internetowego do łamania prawa.
Jak podkreśla serwis TorrentFreak, groźnie brzmiące zwroty są standardowe dla listów wysyłanych przez organizacje antypirackie. Nie powinniśmy jednak spodziewać się nagłego odłączenia serwerów Google od sieci.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|