Wniosek o dostęp do informacji publicznej możesz wysłać e-mailem do Ministerstwa Kultury. Jest tylko jeden problem - skrzynka chyba nie działa. Ministerstwo wie o tym, ale z naprawieniem skrzynki się nie śpieszy.
reklama
To kolejny tekst z cyklu absurdy dostępu do informacji publicznej w Polsce
* * *
Ja wiem, że awarie się zdarzają. Technologie są zawodne, e-maile nie zawsze docierają do odbiorcy. Jeśli jednak ministerstwo demokratycznego kraju unika udzielania informacji publicznej i zwleka z naprawieniem skrzynki do przyjmowania wniosków o udzielenie tej informacji jest to... żałosne. Po prostu żałosne.
Pozwólcie, że wyjaśnię o co chodzi.
Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć o działaniu ministerstwa lub innego urzędu, możecie złożyć wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Coraz więcej instytucji przyjmuje takie wnioski na zwykłą skrzynkę e-mail. Sam kilkakrotnie składałem wnioski w ten sposób i dostawałem odpowiedzi, także od najważniejszych instytucji w państwie.
Jedną z takich instytucji jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN). Na jego stronie znajdziecie informację o możliwości przesyłania wniosków o informację publiczną na adres bip@mkdin(dot)gov(dot)pl.
Super, prawda? Każdy może sobie wysłać wniosek z pytaniami do ministerstwa i dowiedzieć się np. ile kosztowała jego strona internetowa. To jest teoria, bo w praktyce bywa inaczej.
8 listopada 2013 roku sam złożyłem wniosek w ten sposób. Spytałem ministerstwo o koszty związane z pewną stroną ministerstwa oraz o umowy dotyczące oficjalnych kont w social media.
Bardzo się zdziwiłem, gdy tego samego dnia otrzymałem e-mail od pracownika ministerstwa p. Artura Budzińskiego. Poprosił on o przesłanie wniosku o dostęp do informacji publicznej bezpośrednio do niego, gdyż... skrzynka do składania wniosków miała awarię. Pan Artur Budziński rozesłał tę samą wiadomość do wielu osób i dzięki temu mogłem się dowiedzieć, kto jeszcze składał wnioski o dostęp do informacji publicznej w MKiDN.
Jedna z tych osób była przedstawicielka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Odpisała ona panu Budzińskiemu, chyba niechcący przesyłając wiadomość do wszystkich innych wnioskodawców. Zadała pytanie, od kiedy skrzynka BIP mogła mieć awarię, gdyż wcześniej składała wiele wniosków i nie była pewna, które z nich mogły do ministerstwa dotrzeć.
Nie wiem, czy pani z WUM otrzymała jakąś pomoc. Sam przesłałem swój wniosek ponownie do p. Artura Budzińskiego. Potem było długie milczenie, ale odpowiedź wreszcie otrzymałem. Nadeszła 20 grudnia, a więc zdecydowanie po terminie. Z tej odpowiedzi dowiedziałem się, że 30.09.2013 Ministerstwo Kultury zawarło umowę na trzy zakładki na Facebooku.
Zapragnąłem poznać treść tej umowy i dowiedzieć się ile ministerstwo płaci za takie zakładki. Postanowiłem zaryzykować i znów złożyłem wniosek na wspomnianą skrzynkę e-mail (zrobiłem to 3 stycznia). Od razu po wysłaniu e-maila otrzymałem wiadomość zwrotną o problemach z dostarczeniem wiadomości, a konkretnie z dostarczeniem jej na adres lista_bip@mkidn.gov.pl.
Nie byłem w stanie na tej podstawie określić, czy mój kolejny wniosek dotarł gdziekolwiek. Pewien byłem tylko jednego - ministerstwo miało przynajmniej miesiąc na naprawienie skrzynki do przyjmowania wniosków o dostęp do informacji publicznej. Najwyraźniej tego nie zrobiono. Wychodzi na to, że dla ministerstwa Facebook jest bardzo ważny, ale kto by się przejmował jakąś skrzynką, która służy obywatelom do uzyskiwania konkretnych informacji?
Działałem jak zwykły obywatel żądający pewnej informacji, ale od tego momentu postanowiłem zadziałać jak dziennikarz. Wysłałem do biura prasowego Ministerstwa Kultury zestaw pytań m.in. o to, czy wnioski wysyłane na skrzynkę bip@mkidn.gov.pl są w ogóle obsługiwane. Pytania te zadałem 30 stycznia.
Ministerstwo długo nie odpowiadało na moje pytania, więc postanowiłem zadzwonić. To już był początek lutego. Rozmawiałem krótko z pracownikiem biura prasowego, który przyznał, że ministerstwo otrzymało moje pytania, zastanawia się nad nimi, ale nie może jeszcze na nie odpowiedzieć. Gdy zapytałem o przybliżony termin odpowiedzi, pracownik ministerstwa stwierdził: "Wolałbym... wolałbym nic tutaj nie proponować".
Dziś mamy 18 lutego. Nadal nie jestem pewien, czy skrzynka ministerstwa, która zepsuła się jeszcze w ubiegłym roku, w ogóle umożliwia składanie wniosków o dostęp do informacji publicznej.
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie ta cała historia jest niesamowita. Ministerstwo rzekomo nowoczesnego państwa przez całe tygodnie nie może naprawić swojej skrzynki. Rozumiem, że sołtys wsi Ministry Małe może mieć problem ze skrzynką e-mail. Jeśli ten sam problem ma ministerstwo, jest to naprawdę smutne.
Efektem ubocznym jest to, że obywatele mają utrudniony dostęp do informacji publicznej. Oczywiście każdy obywatel może wysłać taki wniosek zwykłą pocztą, ale ministerstwo na swojej stronie nie informuje o takiej konieczności. Ministerstwo przekonuje, że wniosek możesz wysłać e-mailem.
Sugerowałbym zatem, aby na stronie BIP MKiDN umieszczono mniej więcej taką informację: "Mamy problem ze skrzynką e-mail i nie wiemy jak to naprawić. Ludzie! Przysyłajcie wnioski zwykłą pocztą, bo e-maila nie ogarniamy!"
Głupio by to wyglądało, ale byłoby uczciwie.
Osobnym problemem jest to, że Ministerstwo Kultury utrudnia kontakt nie tylko na linii urząd-obywatel, ale także na linii urząd-dziennikarz. Zdarzało mi się skierować do ministerstwa pytania i nie dostawać żadnej odpowiedzi przez wiele tygodni. Zdarzało mi się dzwonić w normalnych godzinach pracy i nikt nie odbierał. Nie wiem ile osób pracuje w biurze prasowym tego ministerstwa oraz ile zarabiają (trzeba będzie sprawdzić). Wydaje mi się jednak, że Ci ludzie nie zawsze robią to, co do nich należy.
Zdarzyło mi się nawet, że nie mogąc uzyskać odpowiedzi z biura MKiDN przesłałem pytania do Kancelarii Premiera. Kancelaria Premiera oczywiście nie mogła odpowiedzieć w imieniu MKiDN, ale jej pracownicy nie unikali rozmowy, ciągle utrzymywali ze mną kontakt. Dzwonili do mnie zapewniając, że obecny rząd traktuje jednakowo wszystkie media. Przesyłali też do MKiDN prośby o to, aby udzielać odpowiedzi na moje pytania. Naprawdę się starali i pokazali klasę. Niestety biuro prasowe MKiDN nawet wówczas potrafiło milczeć.
Wiem co powiecie! Dziennik Internautów powinien skarżyć się na bezczynność urzędów do sądu. Będziemy to robić, bo tej bezczynności mamy dosyć. Chcemy jednak, byście dobrze widzieli, co nas do takich skarg skłania.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
ZUS: Program Płatnik tylko na polskojęzycznym Windowsie. To ma znaczenie!
|
|
|
|
|
|