Serwis LimeWire umożliwiający wymianę plików między internautami zakończył działalność z dniem 31 grudnia 2010 roku. Było to wynikiem październikowego zwycięstwa organizacji RIAA, która dowiodła przed sądem, że tylko zamknięcie serwisu ograniczy rzekomo wysokie straty, jakie przemysł muzyczny miał ponosić w wyniku jego funkcjonowania. Zniknięcie LimeWire to jednak tylko jedna strona medalu. Drugą były rozliczenia między nim a wytwórniami muzycznymi.

>> Czytaj więcej: LimeWire zniknie 31 grudnia

Agencja Reuters informuje o zakończonym postępowaniu, w wyniku którego LimeWire zgodził się wypłacić 105 milionów dolarów tytułem odszkodowania za naruszenie praw autorskich. Kończy się tym samym federalny proces prowadzony w Nowym Jorku. 

Kancelaria Willkie, Farr & Gallagher, reprezentująca serwis internetowy, ogłosiła zawarcie ugody. Trzynaście wytwórni - Arista, Atlantic, BMG Music, Capitol, Elektra, Interscope, Laface, Motown, Priority, Sony BMG, UMG, Virgin oraz Warner Brothers - otrzyma odszkodowanie. Kancelaria wyraziła ona zadowolenie z faktu zakończenia sprawy. W podobnym tonie wypowiadali się także przedstawiciele RIAA, podkreślając wysoką sumę, jaką udało się wygrać przed sądem.

Mitch Bainwool, przewodniczący RIAA, podkreślił, że działalność LimeWire przyczyniła się do wyrządzenia ogromnych szkód przemysłowymi muzycznemu, powodując utratę wielu miejsc pracy, a także uniemożliwiając debiuty początkującym artystom - cytuje z kolei CNET News.

Kwota zasądzonego odszkodowania jest znacznie niższa niż to, czego domagali się powodzi. W swoim wniosku podnieśli, że przemysł muzyczny w wyniku działalności LimeWire mógł ponieść straty w wysokości nawet 50 miliardów dolarów, wcześniej jednak pojawiała się kwota w wysokości zaledwie 1,4 miliarda dolarów. Powstaje w tym momencie pytanie, ile i czy w ogóle jakiekolwiek straty serwis spowodował. Kwestia ta wciąż nie została jednoznacznie rozstrzygnięta.