3 kwietnia w sprzedaży pojawi się iPad 3G - tablet stworzony w laboratoriach firmy Apple. Na wersję obsługującą Wi-Fi przyjdzie nam jednak poczekać do końca przyszłego miesiąca. Wielką niewiadomą pozostaje, czy urządzenie będzie się dobrze sprzedawało. Jego publiczne pokazanie pod koniec stycznia br. nie wywołało takiego zamieszania, jak chociażby pojawienie się iPhone'a.

Zainteresowanie iPadem jest mniejsze, niż można by było oczekiwać po produkcie firmy Apple - zazwyczaj od samego początku znajdują się one w centrum zainteresowania, także dzięki umiejętnym zabiegom marketingowym samej firmy. Tymczasem badania sprzed miesiąca wskazują, że zaledwie co 11. osoba, która słyszała o tym tablecie, ma zamiar go kupić.

>> Czytaj więcej: iPad? Znam, ale nie potrzebuję

Craig Beger, analityk pracujący dla FBR, spodziewa się, że w pierwszej połowie 2010 roku Apple wyprodukuje 5 milionów iPadów - czytamy na blogu Barron's. To sporo, jeśli wziąć pod uwagę, że jednocześnie spodziewa się on produkcji iPhone'ów na poziomie 6 milionów sztuk, a iPodów na 9,3 milionów. Widać, że zakłada on, iż iPad od razu stanie się sklepowym przebojem.

Analityk spodziewa się także, że w najbliższym czasie wzrośnie na rynku podaż odtwarzaczy MP3, komputerów stacjonarnych i przenośnych, spaść ma z kolei liczba produkowanych telefonów - tak wynika z analizy składanych przez Apple zamówień na urządzenia i komponenty do nich.

Kolejnym problemem dla Apple może być konkurencja - według serwisu Computerworld do końca roku na rynku pojawić się może aż 50 nowych modeli tabletów od różnych firm. ARM spodziewa się, że prawdziwy wysyp nastąpi w trzecim kwartale br., głównie w Chinach, gdzie rynek jest bardzo chłonny.

Firma Steve'a Jobsa niewątpliwie zbierze premię za pierwszeństwo, jednak kolejne produkty pojawią się niewiele później. Dla części klientów kilkumiesięczna zwłoka w zakupie może być jednak do zaakceptowania - zyskają bowiem większy wybór produktów. Konkurencyjne tablety mogą sprawić także, że sam iPad będzie bardziej dostępny cenowo.