Jeśli używasz Twittera, to prawdopodobnie nie trzeba Ci tłumaczyć, czym są hashtagi. Można jednak spotkać osoby, które tej idei nie znają. Tym osobom wyjaśniamy, że hashtagi to możliwość oznaczania wpisów poprzez dodanie w ich treści słów ze znakiem "#" (hash).

Przykładowo po ujawnieniu skandalu z amerykańską inwigilacją na Twitterze pojawiły się wpisy z hashtagiem #PRISM. Dzięki temu wszystkie osoby śledzące temat PRISM mogą wyszukać bieżące tweety z nim związane.

Hashtagi na Facebooku

Już w marcu mówiono, że Facebook również wprowadzi u siebie klikalne hashtagi, które pozwolą błyskawicznie zorientować się we wpisach na dany temat. Wczoraj informacja ta została potwierdzona. Grafika poniżej, zaczerpnięta z komunikatu Facebooka, daje pojęcie o tym, jak hashtagi będą wyglądać.

Facebook ogłosił też, że użytkownicy będą mogli:

• używać hashtagów do wyszukiwania;
• klikać na hashtagi pochodzące z innych serwisów, choć na chwilę obecną Facebook mówi tylko o Instagramie;
• tworzyć wpisy bezpośrednio w kanałach hashtagów oraz w wynikach wyszukiwania.

Niezależnie od hashtagów użytkownicy Facebooka zachowają kontrolę nad tym, kto widzi ich wpisy.

Przedstawiciele Facebooka zapowiadają też, że szykują kolejne funkcje, które ułatwią odkrywanie, co inne osoby mówią na dany temat. Te nowości powinniśmy poznać w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy.

Hashtagi - dlaczego są ważne?

Hashtagi mogą się wydawać drobnym i niewiele znaczącym usprawnieniem, a jednak są bardzo ważne. Pozwalają one wejść Facebookowi na terytorium Twittera, który jest narzędziem do śledzenia wiadomości i trendów. Wiele osób używa Facebooka do kontaktu ze znajomymi, ale to na Twitterze mamy komentarze polityków, informacje o klęskach żywiołowych, wycieki itd.

Facebook też chce być kanałem informacji. Przypomnijmy jeszcze, że na początku tego roku przedstawił on wyszukiwarkę Graph Search, która pozwala łatwiej znaleźć informacje na określony temat. Ta wyszukiwarka w połączeniu z hashtagami naprawdę może zamienić Facebooka w bezpośredniego konkurenta Twittera.

Facebook, ogłaszając wprowadzenie hashtagów, poinformował, że w porze największej oglądalności w telewizji od 88 do 100 mln Amerykanów korzysta z Facebooka. Można więc dotrzeć z informacją do olbrzymiej grupy ludzi w określonym czasie, ale trzeba mieć narzędzia.

Zmartwienie i szansa dla Twittera

W tej sytuacji twórcy Twittera mogą mieć mieszane uczucia. Z jednej strony pojawi się mocny konkurent, ale z drugiej strony idea hashtagów wywodzi się z Twittera i dzięki Facebookowi może zyskać większą popularność. Ostatecznie może to sprawić, że Twitter będzie bardziej przystępny dla ludzi, którzy jeszcze go nie poznali, a zdążyli poznać Facebooka.

Czytaj także: Czym jest Waze, że Google dał za niego miliard dolarów?