Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google chciało kupić startup Color. Teraz twórcy żałują, że się nie zgodzili

22-07-2011, 13:19

Usługa, która zdobyła dziesiątki milionów finansowania jeszcze przed tym, jak udostępniła pierwszą wersję swojego produktu, obecnie wydaje się być tonącym okrętem.

Aplikację Color zaprezentowano pod koniec marca tego roku, a szczególnie duże kontrowersje wzbudziło olbrzymie finansowanie, jakie udało się zdobyć projektowi.

>>Czytaj także: 21-latka sprzedała swój startup za 100 mln dolarów

Sonda
Inwestorzy zbyt pochopnie wykładają pieniądze dla startupów?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

Przypomnijmy, że Color jest narzędziem przeznaczonym dla urządzeń mobilnych, które pozwala na umieszczanie w sieci zdjęć oraz przeglądanie tych zrobionych w naszej okolicy. Zanim aplikacja trafiła jeszcze do App Store, projekt zdołał zgromadzić aż 41 mln dolarów od inwestorów.

Według serwisu TechCrunch Google chciało na początku tego roku odkupić Color za 200 mln dolarów. Twórcy nie zgodzili się wtedy na taką ofertę, co jak się później okazało, było olbrzymim błędem.

Zaraz po starcie zespół Color zaczął tracić zaangażowanie, z którym przekonywano inwestorów. Bill Nguyen z projektu przyznał, że użytkownicy nie wiedzą, jak korzystać z ich narzędzia, bo "nikt im tego wcześniej nie wytłumaczył".

Aplikacja Color dla iPhone'a
fot. - Aplikacja Color dla iPhone'a
Zaledwie kilka miesięcy po starcie firmę porzucił jej twórca Peter Pham, a później dyrektor ds. produktu DJ Patil. Takie zachowanie pomysłodawców Color było szeroko krytykowane w branży, a jak zauważył serwis TechCrunch, próba sprzedaży firmy jeszcze przed jej startem nie wróżyła nic dobrego.

>>Czytaj także: Użytkownicy Google+ nie zaglądają do niego zbyt często?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TechCrunch