Cel? Znalezienie rozwiązania problemu rosnącego ruchu w sieci i związanej z tym potrzeby dużych inwestycji. Telekomy chcą, by dostawcy treści wzięli na siebie część kosztów i odpowiedzialności.
reklama
Z problemem przepustowości sieci telekomunikacyjnych boryka się coraz więcej operatorów. Zapotrzebowanie ze strony konsumentów rośnie w bardzo szybkim tempie - nie tylko ze względu na rosnącą liczbę internautów (w krajach rozwiniętych jest on jednak już dość ograniczony ze względu na wysoki poziom penetracji), ale przede wszystkim w wyniku zmiany sposobu korzystania z sieci. Wymiana plików w sieciach p2p czy streaming muzyki i filmów pochłaniają ogromne zasoby, co negatywnie wpływać może na osiągane prędkości. A internauci domagają się coraz szybszych łączy.
Inwestycje operatorów są kosztowne i nie przynoszą efektów natychmiast. Poza tym nierzadko okazuje się, że dokonana modernizacja czy zwiększenie przepustowości rekompensują jedynie wzrost, jaki miał miejsce w czasie dokonywania inwestycji. Brakuje buforów, które pokryłyby przyszłe zapotrzebowanie. Jak najlepiej rozwiązać ten problem? Ciągła modernizacja sieci raczej nie wchodzi w grę. Pomocne okazać się może wykorzystywanie pojawiających się technologii.
Jak informuje z kolei Bloomberg, nad rozwiązaniem pracują m.in. Google oraz France Telecom. Osoby związane z tematem utrzymują, że obie firmy prowadzą negocjacje odnośnie umowy, która miałaby zmniejszyć wpływ transferu danych na obciążenie sieci. Dodały one, że rekompensata finansowa ze strony Google'a nie wchodzi w grę. Rozważane są wspólne badania nad nowymi technologiami.
Francuski operator nie jest jedynym, który oczekuje pomocy od firm z branży IT, którym przypisywana jest odpowiedzialność za wzrost ruchu w sieci, a które w niedostateczny sposób partycypują w kosztach rozwoju infrastruktury. Oprócz Google'a chodzi także o Apple'a. De facto chodzi jednak o wszystkie firmy oferujące treści w internecie. W podobnym tonie wypowiada się również Vodafone Group, największy na świecie operator telefonii komórkowej.
Rośnie także znaczenie wideokonferencji. Niegdyś były one domeną jedynie dużych firm, dzisiaj praktycznie każdy może sobie na coś takiego pozwolić. W sytuacji, gdy coraz więcej osób mieszka z dala od rodziny, takie rozwiązanie szybko zyskuje więc na popularności.
Znalezienie rozwiązania leży w interesie wszystkich stron. Telekomy mogłyby finansowo ochłonąć - ich sytuacja, mimo wzrostu liczby użytkowników smartfonów czy internautów, wcale nie wygląda aż tak różowo. Konkurencja wymusza obniżki cen, które nie zawsze rekompensowane są wzrostem liczby klientów. Firmy dostarczające treści nie będą się musiały bać, że internauci zrezygnują z ich przeglądania, gdyż technicznie będzie to niemożliwe. A ci ostatni zyskają lepszej jakości łącza. Potrzeba tylko dobrej woli i odpowiedniego porozumienia.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|