Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Rozmowy między Yahoo a azjatyckimi partnerami firmy znaleźć się miały w impasie. Powodem są, rzekomo nierealistyczne, żądania amerykańskiego przedsiębiorstwa.

Azjatyckie aktywa Yahoo, czyli udziały w Alibabie oraz Yahoo Japan, uważane są za najcenniejsze. Dlatego też pojawił się pomysł ich sprzedania, by poprawić sytuację finansową amerykańskiej firmy. Transakcja miałaby przynieść nawet 17 miliardów dolarów nieopodatkowanego przychodu. Dla Yahoo byłby to potężny zastrzyk gotówki, która potrzebna jest nie tylko na przetrwanie, ale przede wszystkim na dalszy rozwój. Bez tego trudno dalej wyobrazić sobie przyszłość.

Czytaj więcej: Yahoo sprzeda Azję?

Na początku stycznia Scott Thompson, do niedawna jeden z dyrektorów PayPala, zajął stanowisko dyrektora generalnego. Nic nie wskazywało na to, by miał zmienić strategię względem Azji. Byłby to kolejny krok do uporządkowania sytuacji w firmie, w której najwyraźniej realizowanych jest zbyt wiele projektów jednocześnie.

Jak podaje jednak agencja Reuters, na drodze do upłynnienia azjatyckich aktywów pojawiły się problemy. Powołując się na swoje źródła zbliżone do sprawy, informuje ona, że rozmowy miały znaleźć się w impasie ze względu na całkowicie nierealistyczne żądania ze strony Amerykanów. Inna osoba twierdzi jednak, że Yahoo nie zostało oficjalnie poinformowane o tym, że propozycja nieopodatkowanej sprzedaży nie jest już aktualna i dalej zamierza prowadzić negocjacje.

Jako plan zapasowy jest jeszcze normalna transakcja zbycia udziałów i ich kupienia przez Alibabę oraz Yahoo Japan. Ma jednak poważną wadę - byłaby opodatkowana. Taka opcja wciąż jest możliwa, jednak brak jest zgody co do tego, jakie jest prawdopodobieństwo takiego rozwiązania. Niewykluczone, że Yahoo najzwyczajniej testuje swoich partnerów, by sprawdzić, jak daleko może się posunąć w swych oczekiwaniach.

Czytaj także: Czterej dyrektorzy odejdą z Yahoo?

Chińska Alibaba kilkukrotnie próbowała odkupić swoje udziały, jednak bezskutecznie - sprzeciwiać się temu miała Carol Bartz, poprzednia dyrektor generalna. Również Softbankowi, który posiada udziały w Yahoo Japan zależy na tym, by przejąć całkowitą kontrolę nad tym podmiotem. Tak łatwo więc nie wycofają się z tej transakcji. Pytanie tylko, jak wiele skłonni są zapłacić.

Yahoo na pewno świetnie sobie zdaje sprawę z tego, że transakcja ta dla azjatyckich partnerów także ma ogromne znaczenie. Byle tylko nie przedobrzyło w swoim twardym stanowisku negocjacyjnym.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *